"Jestem gotowy i nie boję się" - w ten sposób prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak komentuje przygotowania Najwyższej Izby Kontroli do złożenia zawiadomienia w prokuraturze. Chodzi o złe zarządzanie przestrzenią reklamową w mieście.

Najwyższa Izba Kontroli przygotowuje się do złożenia zawiadomienia do prokuratury, które ma dotyczyć m.in. prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.

NIK opublikował raport po kontroli poznańskiego urzędu, podczas której sprawdzano, jak powołane do tego w mieście instytucje zarządzają przestrzenią reklamową. Wyliczono milionowe straty. Prezydent Poznania spokojnie podchodzi do sprawy.

Te najpoważniejsze zarzuty zostały uchylone. Co więcej, decyzje wobec trzech jednostek - Miasta Poznania, Targów Poznańskich i ZDM zostały zmienione z negatywnych na opisowe. To jest kolosalna różnica. Zakładam, że dzisiaj te wypowiedzi czy komunikaty są elementem frustracji tej delegatury, która poniosła klęskę - mówi Jacek Jaśkowiak.

NIK wylicza, że w ciągu czterech lat Poznań mógł stracić kilka milionów złotych. Kontrolerzy wzięli pod lupę to, czy miasto m.in. skutecznie egzekwuje opłaty za wywieszanie nośników. Według inspektorów, miasto nie podejmowało działań i było opieszałe w prowadzeniu postępowań administracyjnych. Jaśkowiak jest gotowy na zawiadomienie i ewentualne postępowanie ze strony prokuratury.

Mam nadzieję, że w wyniku śledztwa, jeśli zostanie podjęte, będą wskazane osoby, które doprowadziły i prowadzą cały czas do tego, by nielegalne reklamy w Poznaniu mogły istnieć - dodaje prezydent miasta.

Podstawą do złożenia zawiadomienia przez NIK ma być niedopełnienie obowiązków przez prezydenta oraz konserwatora zabytków.