Samorządy czeka trudny rok pełen dylematów. Miasta będą musiały wybierać pomiędzy tym, która inwestycja zostanie zrealizowana, a to wszystko z powodu pieniędzy. Trwają ostatnie szlify nad projektami budżetów. Na rmf24.pl sprawdzamy jak sytuacja wygląda w stolicy Wielkopolski i jednej z podpoznańskich gmin.

Nie tylko duże, ale i mniejsze samorządy będą musiały w przyszłym roku "zacisnąć pasa" i umiejętnie oszczędzać. Włodarzy Poznania może czekać rok dylematów, przede wszystkim tych związanych z remontami czy nowymi inwestycjami.

Prawie miliard złotych deficytu

To wstępne szacunki, choć budżet miasta jest już niemalże gotowy. Poznań w przyszłym roku czeka prawie miliardowy deficyt. Budżet zakłada dochody na poziomie 4 miliardów złotych oraz wydatki na poziomie blisko 5 miliardów. To jednak wciąż wstępne założenia - wyjaśnia skarbnik Poznania, Piotr Husejko. Prawie miliard złotych pochłoną inwestycje i będziemy musieli jeszcze monitorować, czy i w jakim zakresie zmienią się koszty planowanych inwestycji. To trudny budżet, na który wpływ miało wiele czynników - dodaje.Jako główne zmienne wpływające na kształt budżetu miasta skarbnik podaje między innymi wojnę w Ukrainie, światowy kryzys gospodarczy czy zmiany podatkowe wprowadzane w ostatnich latach przez rząd.

"Będziemy musieli wybierać"

Już kilka tygodni temu w rozmowie z RMF FM zastępca prezydenta Poznania, Mariusz Wiśniewski mówił, że miasto może dojść do momentu, w którym będzie stało przed ważnymi wyborami. Nie będą one dotyczyły tego, która z planowanych inwestycji będzie realizowana jako pierwsza, a która z nich będzie w ogóle rozpoczęta - mówił Wiśniewski. Jako przykład zastępca prezydenta Poznania podał budowę dwóch wiaduktów, które w najbliższych latach miały być kluczowymi inwestycjami w mieście. Chodzi o wiadukty w ciągu ul. Golęcińskiej i Lutyckiej. Miasto będzie musiało podjąć decyzję co do jednego z nich.Skarbnik miasta, Piotr Husejko potwierdza, że takie scenariusze są możliwe i coraz bardziej prawdopodobne. Będziemy musieli to rozwiązywać w momencie rozpatrywania przetargów. Wtedy zostanie zweryfikowane to, na ile nasze szacunki się sprawdziły. Tych przetargów może nie będzie wiele, ale do każdego przypadku będziemy musieli podejść indywidualnie - wyjaśnia.

16 milionów złotych pochłonie wzrost pensji minimalnej

Zmiany zapowiedziane przez rząd w sprawie pensji minimalnej oznaczają, że miasto wyda kolejne miliony złotych na podwyżki dla pracowników z umowami opiewającymi na kwotę pensji minimalnej. Tylko ta zmiana przepisów wywarła na budżecie dodatkowe 16 milionów złotych wydatków - mówi Piotr Husejko. Skarbnik zapytany o to, czy miasto planuje podwyżki dla pozostałych pracowników urzędu nie odpowiada wprost. Podwyżka pensji minimalnej powoduje automatyczne roszczenie pozostałych pracowników w kwestii ich wynagrodzenia i zdajemy sobie z tego sprawę - tłumaczy skarbnik. Projekt budżetu zakłada pewną pulę środków na działania w zakresie wynagrodzeń. Dziś trudno przesądzać, czy to będzie podwyżka płac czy inna forma, bo dziś trudno mówić tu o konkretnych formach. Sytuacja jest tak niepewna, że trudno przesądzać o formie wypłaty, biorąc pod uwagę to, że nie wiadomo co będzie w roku kolejnym. Może być jeszcze gorzej i wtedy będzie trudno się z tego wywiązać - mówi skarbnik Poznania.Pula środków uwzględnionych w planie budżetu to ok. 66 milionów złotych, które zostaną przeznaczone na dodatkowe działania płacowe dla pracowników miejskich.