Sąd zastosował wobec 51-letniego mieszkańca powiatu łęczyńskiego areszt tymczasowy w związku z podejrzeniem o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem 29 osób oraz 7 banków. Chodzi o nawet 3,7 mln złotych - podała lubelska policja. Mężczyźnie grozi nawet 10 lat więzienia.

Według informacji przekazanych przez rzecznika prasowego KWP w Lublinie nadkom. Andrzeja Fijołka podejrzany o przestępstwo 51-latek zajmował się inwestowaniem pieniędzy na giełdzie od 2010 roku.

"Fundusze pochodziły od osób prywatnych"

Zawierał transakcje terminowe o najwyższym stopniu ryzyka z tzw. dźwignią finansową. Fundusze pochodziły od osób prywatnych, które uwierzyły mu w zapewnienia o 21 proc. zysku w skali roku - podał Fijołek. Zaznaczył również, że inwestycje nie dość, że nie przynosiły zysku, to generowały straty.

Nadkom. przekazał również, że mieszkaniec powiatu łęczyńskiego zaciągał kredyty w bankach. Pieniędzmi nowych "klientów" zaczął więc pokrywać rzekome zyski dotychczasowych "klientów". Gdy nowych chętnych na inwestowanie zabrakło, postanowił zaciągnąć kredyty w bankach i podmiotach udzielających pożyczek posługując się fałszywym zaświadczeniem o dochodach - dodał.

Z informacji udzielonych przez policjanta wynika, że mężczyzna doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem 29 osób oraz 7 firm na łączną kwotę 3,7 mln zł

Oszust usłyszał 36 zarzutów

Mężczyzna usłyszał 36 zarzutów związanych z oszustwem. Śledztwem zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Lublinie. 

Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 51-latka. Podejrzanemu grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Opracowanie: Kacper Malinowski