Do 5 lat więzienia grozi 36-latce z Pabianic w Łódzkiem, która została zatrzymana po tym, jak wrzuciła swojego półrocznego szczeniaka do publicznej toalety. Szczeniak, który miał na sobie szelki i smycz, został znaleziony w fekaliach. Mimo próby udzielenia mu pomocy, nie przeżył.

W piątek policja z Pabianic w województwie łódzkim poinformowała o zatrzymaniu 36-latki. To pokłosie wstrząsającego zdarzenia, do którego doszło we wtorek. Wtedy właśnie służby otrzymały zgłoszenie, że w przenośnej toalecie przy ul. Sikorskiego, w muszli klozetowej, znaleziono psa.

Jeszcze przed przyjazdem na miejsce policji, strażakom udało się wydobyć zwierzę. Obmyli je i przekazali pod opiekę strażnikom miejskim. Służby zawiadomił mężczyzna, który chciał skorzystać z toalety znajdującej się na parkingu i wtedy zauważył znajdujące się w fekaliach żywe zwierzę. Szczeniak miał na sobie szelki i smycz. W stanie ciężkim został przekazany do schroniska w Pabianicach, gdzie ostatecznie nie udało się uratować mu życia. 

"W trakcie intensywnie prowadzonego postępowania zmierzającego do rzetelnego ustalenia okoliczności tego zdarzenia funkcjonariusze skrupulatnie gromadzili materiał dowodowy i przesłuchiwali świadków. Przełom w sprawie nastąpił już 4 września. Wówczas kryminalni ustalili tożsamość właścicielki czworonoga. Kobieta przebywała w mieszkaniu ojca. Na widok funkcjonariuszy ukryła się na balkonie" - poinformowała dziś policja. 

36-latka została zatrzymana i przewieziona do policyjnego aresztu. Dzisiaj usłyszała zarzuty. Za znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzęciem grozi jej kara do 5 lat więzienia. Znęcanie nad zwierzętami jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3, natomiast w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem - od 3 miesięcy do lat 5.