W łódzkiej Prokuraturze Okręgowej trwają przesłuchania pięciu zatrzymanych w sprawie strzelaniny na terenie myjni samochodowej przy ul. Rokicińskiej w Łodzi. Ciężko ranny mężczyzna walczy o życie w szpitalu.

Do tej pory w tej sprawie nikt nie usłyszał zarzutów, ale to szybko może się zmienić - podał rzecznik Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania.

Sytuacja jest bardzo dynamiczna, dlatego też przekazanie kolejnych informacji będzie możliwe dopiero we wtorek - dodał, podkreślając, że zatrzymani byli wcześniej znani policji w związku z postępowaniami dotyczącymi przestępczości narkotykowej i samochodowej.

Lekarze walczą o życie 32-latka

Do tragedii doszło po północy z soboty na niedzielę na terenie myjni samochodowej przy ulicy Rokicińskiej. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, kierowca bmw strzelał do innego mężczyzny, który biegł w jego stronę z siekierą. Po oddaniu strzałów - jak ustalili nasi dziennikarze - kierowca bmw odjechał.

Przybyli na miejsce policjanci znaleźli otwartego mercedesa z kluczykami w środku i dwoma telefonami na masce. Na zewnątrz były liczne ślady krwi.

W strzelaninie ranny został 32-latek. Mężczyzna ma poważne obrażenia twarzy, a lekarze walczą o jego życie.

Policyjni eksperci i biegli pracowali na miejscu kilka godzin. Zabezpieczyli ślady i nagrania z monitoringu oraz pięć samochodów, które będą poddawane oględzinom.

Tuż po zdarzeniu zatrzymali zostali czterej mężczyzn w wieku od 27 do 43 lat. Piąty podejrzany został zatrzymany w nocy z niedzieli na poniedziałek na Pomorzu. Śledczy podkreślają, że może to mieć istotne znaczenie dla odtworzenia przebiegu zdarzenia.

Istnieją realne podejrzenia, że zatrzymany brał udział w strzelaninie. Trwają ustalenia mające na celu doprecyzowanie jego roli - powiedział Krzysztof Kopania.

Prokuratura apeluje, żeby osoby, które mają informacje w sprawie tego zdarzenia, zgłaszały się do Prokuratury Rejonowej Łódź-Widzew albo do VI Komisariatu Komendy Miejskiej Policji.

Opracowanie: