Dwie organizacje, które pomagają zwierzętom, nie zostały wpuszczone na teren schroniska w Wojtyszkach, żeby wywieźć stamtąd 250 zaniedbanych i chorych psów. "Wrócimy tam" – powiedział w czwartek PAP adwokat i pełnomocnik organizacji Marcin Jaklewicz.

Dziś od rana przed bramą wejściową do schroniska dla bezdomnych zwierząt w łódzkich Wojtyszkach pojawili się przedstawiciele dwóch fundacji Mondo Cane i Liberandum. Obie uzyskały status pokrzywdzonych w śledztwie przeciwko właścicielom instytucji, co oznacza, że mogą brać aktywny udział na każdym etapie postępowania.

Śledztwo jest prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Ostrowie Wlkp., a dotyczy podejrzenia znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad kilkoma tysiącami zwierząt. Proceder miał trwać od 2017 roku.

W grudniu 2022 r. prokuratura w Ostrowie Wlkp. wszczęła drugie śledztwo w sprawie, ponieważ zdaniem organizacji w schronisku nadal dochodzi do znęcania się nad zwierzętami.

"Ciasne boksy, psy wychudzone, bez wody do picia"

Obraz jest katastrofalny - powiedział PAP mecenas. 

Psy są wychudzone, nie mają siły chodzić, wyłamują sobie zęby gryząc kraty. Boksy są za małe, zwierzęta leżą w kilkutygodniowych odchodach, większość z nich nie ma wody do picia, a tam, gdzie była, to była zamarznięta - relacjonował. 

Dodał, że zwierzęta bardzo często chorują i karmione są najgorszej jakości karmą.

Ze schroniska zabrano już setkę psów. Aktywiści wrócili po kolejne

W ubiegłym tygodniu oględziny w schronisku dotyczące dobrostanu zwierząt prowadziła ostrowska prokuratura. Przy tej okazji aktywistom udało się zabrać stamtąd ponad setkę czworonogów. Dziś organizacje wróciły do Wojtyszek po pozostałe 250 psów. Ale nie wpuszczono nas na teren - powiedział Jaklewicz.

Dlatego o pomoc zwrócono się do ostrowskiej prokuratury i sieradzkiej policji. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. poinformowała działaczy, że zwierzęta można odebrać w trybie administracyjnym Ustawy o ochronie zwierząt art. 7 ust.3. Jak wyjaśnił pełnomocnik - policja powinna umożliwić wejście na teren i zabezpieczać podczas wynoszenia zwierząt.

Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci z Sieradza i Błaszek, ale nie podjęli działań umożliwiających wejście na teren schroniska. Twierdzą, że potrzebują od prokuratury wyraźnych dyspozycji w sprawie. Ponieważ nic nie dostali, więc odjechali - przekazał pełnomocnik stowarzyszenia.

Oficer prasowy sieradzkiej policji asp.sztab. Agnieszka Kulawiecka powiedziała PAP, że informacji w tej sprawie udziela tylko prokuratura w Ostrowie Wlkp.

Zapytana o to zastępca Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Wlkp. prokurator Cecylia Majchrzak stwierdziła, że w postępowaniu administracyjnym prokurator nie podejmuje żadnych działań. My prowadzimy postępowanie karne i w ramach naszego postępowania prowadzimy swoje czynności - wyjaśniła.

Obrońcy zwierząt zapowiedzieli powrót do Wojtyszek