Jeden z pasażerów odlatujących z Krakowa do Barcelony poinformował pracowników obsługi, że ma w bagażu trotyl. Beztroskie oświadczenie spowodowało natychmiastową reakcję służb. Żartownisiowi nie było jednak do śmiechu, bo nie został wpuszczony na pokład samolotu.

Podejrzany bagaż został sprawdzony przy użyciu specjalistycznego sprzętu i przez psa przeszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych.

Po zakończeniu czynności bagaż uznano za bezpieczny. Nie zawierał żadnych materiałów i urządzeń wybuchowych, mogących zagrozić życiu lub zdrowiu. Znajdowały się w nim jedynie odzież i rzeczy osobiste właściciela - poinformował Michał Tokarczyk z zespołu prasowego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.

28-latek, który spowodował wszczęcie alarmu i działania zespołu pirotechników Straży Granicznej został ukarany 400 zł mandatem. Kapitan samolotu odmówił żartownisiowi wejścia na pokład.