2 tys. osób brało udział w niedzielnej manifestacji w Rynku Głównym w Krakowie. Tłumy skandowały hasła wolnościowe i potępiające prezydenta Rosji Władimira Putina. Apelowały do NATO, aby chroniło niebo na Ukrainą. Protestujący utworzyli też "łańcuch solidarności z Ukrainą".

W Rynku Głównym w Krakowie w niedzielne popołudnie  powiewało wiele ukraińskich flag, ale także m.in. polskich, białoruskich i Unii Europejskiej. Odtwarzane były pieśni i piosenki w języku ukraińskim. Uczestnicy krzyczeli, głównie w języku ukraińskim, m.in. "Wolna Ukraina, odważna Ukraina", "Wolny kraj".

Nawołujemy, żeby NATO zamknęło niebo nad Ukrainą. Konieczne jest, by NATO chroniło niebo ukraińskiej ziemi przed atakami z powietrza, przed atakami Federacji Rosyjskiej - zaapelowali przez megafon uczestnicy manifestacji najpierw w języku ukraińskim, potem w języku polskim. Podziękowali też za wprowadzenie sankcji, które - jak mówili - krok za krokiem izolują Rosję, zamykają jej dostęp do cywilizowanego świata.

Zgromadzeni podkreślili, że w działaniach przeciwko Rosji liczy się każda sekunda, bo "każda sekunda kosztuje życie niewinnych ludzi, którzy chcą tylko żyć na swojej ziemi i dzielić się swoimi dobrami z innymi narodami". 

Według policji w popołudniowej manifestacji brało udział  2 tys. osób. Z Rynku Głównego skierowały się one na plac Biskupi, przed konsulat Rosji. Popołudniową manifestację na Rynku poprzedziło utworzenie "łańcucha solidarności z Ukrainą" wokół połowy płyty Rynku.