Polska zajęła trzecie miejsce w drużynowym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem w dużej mierze dzięki dyskwalifikacji Norwega Johanna Andre Forfanga. "Mieliśmy szczęście w nieszczęściu" - przyznał Kamil Stoch.

Na półmetku rywalizacji Polska zajmowała czwarte miejsce, tracąc do trzecich Norwegów 7,3 pkt. Po dwóch kolejnych zawodnikach podium od biało-czerwonych oddaliło się jeszcze bardziej, ale skaczący jako trzeci Forfang został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy strój.

Mieliśmy szczęście w nieszczęściu. Stać nas jako drużynę na dużo lepsze skoki, ale Dawid (Kubacki - PAP) nas wciągnął za uszy na podium. Mimo wszystko zapracowaliśmy na nie, a to, że ktoś inny popełnił jeszcze większy błąd, to już nie nasza wina - podkreślił Stoch.

Po wpadce Skandynawów podopiecznym trenera Stefana Horngachera mogli jeszcze zagrozić Słoweńcy, ale skaczący w ostatniej serii Kubacki pozbawił ich złudzeń. Wynikiem 143,5 m ustanowił rekord Wielkiej Krokowi, poprawiając o pół metra wynik Niemca Markusa Eisenbichlera sprzed kilkunastu minut.

28-letni nowotarżanin tym samym potwierdził świetną formę. W ubiegłym tygodniu odniósł w Predazzo pierwsze pucharowe zwycięstwo i austriacki szkoleniowiec zdecydował, że to on, a nie Stoch będzie skakał jako ostatni w polskiej ekipie. Trzykrotny mistrz olimpijski w takiej sytuacji był poprzednio 11 marca 2017 roku w Oslo.

Nie ma znaczenia, jakie sukcesy odnosiłem w karierze. Najważniejsze jest tu i teraz, a tu i teraz Dawid jest na takim poziomie, na jakim każdy z nas chciałby być - przyznał Stoch.

On po bardzo dobrym pierwszym skoku, słabiej spisał się w drugiej próbie. Nie tylko wylądował o 4,5 m bliżej, ale również znacznie gorzej stylowo, co kosztowało go wiele punktów.

W locie stało się coś, czego do końca nie rozumiem, ale trener na szybko powiedział mi, że wie o co chodzi i mamy o tym spokojnie porozmawiać. Wiedziałem, że przy lądowaniu jest coś nie tak, ale bywało dużo gorzej - powiedział zdobywca Kryształowej Kuli w poprzednim sezonie.
Triumfowali Niemcy, którzy o zaledwie 0,1 pkt wyprzedzili Austriaków. Przez większość konkursu Niemcy mieli zdecydowaną przewagę, ale w serii finałowej upadł David Siegel i rywale bardzo się zbliżyli.

W niedzielę w Zakopanem zostanie rozegrany konkurs indywidualny.

Opracowanie: