Andrzej Bargiel zmierza do kolejnego ekstremalnego celu w swej karierze - pobicia rekordów czasowych w wejściu na Manaslu (8156 m) i Czo Oju (8201 m) oraz zjechania z tych szczytów na nartach. "Obecnie żegnamy cywilizację" - przekazał 26-letni zakopiańczyk.

Doświadczonemu skialpiniście, wielokrotnemu mistrzowi Polski w narciarstwie wysokogórskim, towarzyszą jego starszy brat, 38-letni Grzegorz, pracownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, fotograf, 30-letni Marcin Kin z Zakopanego oraz z kamerą 55-letni Dariusz Załuski z Warszawy, zdobywca pięciu ośmiotysięczników, w tym K2 (8611 m) i dwukrotnie Mount Everestu (8848 m).

Uczestnicy wyprawy minęli już kolejne nepalskie wioski, leżące na trasie do bazy pod Manaslu. Bargiel obserwował wnikliwie, co zmieniło się w tym regionie przez trzy lata, od kiedy był tam po raz ostatni. Wtedy miejscowa ludność utrzymywała się głównie z rolnictwa, orząc pola przy pomocy wołów, a plony ścinając sierpem.

Dziś spora część tutejszego społeczeństwa przekwalifikowuje się w stronę branży turystycznej. Budowane są lodże, zakładane są sklepy. Postęp widać też w szeroko pojętym rzemiośle. Stolarze co prawda ciągle używają prymitywnego sprzętu, ale tworzą już zdecydowanie bardziej skomplikowane konstrukcje - pisze na blogu pochodzący z Łętowni koło Jordanowa Bargiel.

Kolejne wioski na trasie wyprawy - Ghap (2100 m n.p.m.) i Lho (3200 m) - leżą już na terenie Tybetu. W tej ostatniej wyprawa postanowiła zajrzeć do szkoły mnichów. Spotkała nas tam zabawna sytuacja, bowiem młodzi chłopcy kończyli właśnie lekcję języka angielskiego, a my zostaliśmy uznani za idealny obiekt do praktycznych ćwiczeń. Dzieciaki obsypały nas setkami pytań - relacjonuje Bargiel.

Jak zaznaczył, w tych rejonach znalezienie jakichkolwiek oznak cywilizowanego świata jest już nie lada wyzwaniem. Z drugiej strony, nietrudno zauważyć, że wszyscy są tutaj jakby szczęśliwsi. Nam w pamięć najbardziej zapadły tutejsze pełne radości dzieci, które zgodnie z tradycją częstowaliśmy słodyczami. Opuszczając kolejne zabudowania za każdym razem żegnały nas ich pozdrowienia i uśmiechy od ucha do ucha. Samagaun (3530 m) to już ostatnia wioska po drodze do bazy pod Manaslu. Tutaj spędzimy trzy dni, żeby rozpocząć aklimatyzację i... pożegnać cywilizację - przekazał Bargiel.

Jednym z największych sukcesów zakopiańczyka jest rekord świata w biegu na najwyższy szczyt Kaukazu Elbrus (5642 m) -  trzy godziny i 23 minuty (przewyższenie 3242 m na odcinku 12,2 km). Pobiciem o 32 minuty wyniku Denisa Urubki, kazachskiego wspinacza rosyjskiego pochodzenia, zdobywcy Korony Himalajów, Polak zyskał wielkie uznanie.

(edbie)