Kamil Stoch zajął piąte miejsce w konkursie skoków narciarskich w fińskim Lahti. Apetyty polskich kibiców były większe, bo w serii próbnej nasz skoczek był najlepszy, a po pierwszej serii zajmował drugą lokatę. Zawody wygrał Niemiec Richard Freitag.

Nadzieje polskich kibiców rozbudziła seria próbna rozegrana na krótko przed rozpoczęciem konkursu. Najlepszy okazał się w niej - podobnie jak w dwóch piątkowych treningach - Kamil Stoch.

Lider naszej kadry podtrzymał dobrą formę w pierwszej serii zawodów - skok na odległość 124 m dał mu drugie miejsce. Strata do prowadzącego Freitaga wyniosła jednak aż 6 punktów. Swoją próbę zepsuł natomiast Austriak Gregor Schlierenzauer, który w pierwszej serii zajął dopiero 17. lokatę.

Wśród biało-czerwonych w pierwszej serii nie zawiódł też Maciej Kot, który zajął 8. miejsce. Dwudziesty był Krzysztof Miętus, a Piotr Żyła uplasował się na 22. pozycji.

Fanów rozczarowali natomiast Dawid Kubacki i Stefan Hula. Obaj oddali fatalne skoki, a Hula nie przekroczył nawet granicy 100 m.

Druga seria to już dużo lepsze skoki większości naszych reprezentantów. Swoje pozycje poprawili wszyscy oprócz... Stocha, który skoczył 123,5 m i spadł na 5. miejsce. Tuż za nim uplasował się Maciej Kot, a o pierwszą dziesiątkę otarł się też Piotr Żyła, który był ostatecznie 12. Awans o jedno oczko - na 19. pozycję - zaliczył zaś Krzysztof Miętus.

Zawody zdominowała niemiecko-norweska koalicja. Wygrał z dużą przewagą Niemiec Richard Freitag, drugie miejsce zajął Norweg Anders Bardal. Na najniższym stopniu podium stanęli natomiast Norweg Anders Jacobsen i Niemiec Severin Freund, którzy mieli identyczną notę końcową.

Największą niespodzianką była słaba postawa Gregora Schlierenzauera - lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był w końcowym rozrachunku dopiero 15.