"Na arenie międzynarodowej trzeba grać ponad swoje siły, ponad swoje możliwości. Chodzi o to, aby człowiek pokonywał samego siebie w trudnych momentach. To jest właśnie charakter" - mówili trenerzy polskiej kadry hokejowej Igor Zacharkin i Wiaczesław Bykow na konferencji prasowej, zorganizowanej kilka dni przed rozpoczęciem MŚ Dywizji IB w Doniecku. Pod wodzą rosyjskich szkoleniowców polscy hokeiści powalczą o awans na zaplecze Elity.

Zacharkin i Bykow pracują z polską kadrą od sierpnia ubiegłego roku. Reprezentacja wzięła w tym czasie udział w trzech międzynarodowych turniejach - prekwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Soczi i dwóch Euro Ice Hockey Challenge. Za każdym razem zajmowała drugie miejsce w tabeli. Na MŚ druga lokata nikogo nie usatysfakcjonuje, bo do Dywizji IA awansuje tylko najlepsza drużyna imprezy.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej, zorganizowanej na pięć dni przed startem rozgrywek, rosyjscy szkoleniowcy podkreślali, że celem na każdy mecz jest zwycięstwo, i wzbraniali się przed ocenianiem szans swoich podopiecznych na awans. Nie jestem miłośnikiem określania procentowo szans. Będziemy motywować chłopaków, aby dali z siebie wszystko. A jaki będzie wynik - zobaczymy 20 kwietnia - mówił Bykow.

Zacharkin, który stwierdził podczas konferencji, że zespół jedzie na mistrzostwa niemal jak na wojnę i że turniej będzie pierwszym krokiem do odmiany polskiego hokeja, zaznaczał, że nie boi się, że biało-czerwonych przygniecie presja. Bardzo dużo rozmawiamy z zawodnikami na ten temat, ale też wykonujemy bardzo dużą pracę. Potrzebują bardzo dużo siły, by wykonać to zadanie. Poza tym jest bardzo ważne, że nadajemy z zawodnikami na tej samej fali, że mają z nami kontakt. Dla nich celem jest osiągnąć taki poziom, jaki reprezentuje "Slava" (przydomek Wiaczesława Bykowa, legendy rosyjskiego hokeja, dwukrotnego złotego medalisty igrzysk olimpijskich i pięciokrotnego mistrza świata - RMF FM). Odpowiedzialność umocni ich duchowo i nie będą się bać, dlatego że w hokeju bardzo często zwycięża charakter, a nie tylko techniczne przygotowanie - mówił szkoleniowiec. Chodzi o to, aby człowiek pokonał samego siebie. Ważne jest, aby zawodnicy pokonywali samych siebie w trudnych momentach. To jest właśnie charakter, o którym powiedział Igor - wyjaśniał Bykow.

Obaj podkreślali, że widzą postęp drużyny, choć przyznali też, że kiedy przyjechali do Polski, czekało ich sporo pracy. Realia okazały się takie, jakich się spodziewaliśmy. Jest bardzo dużo chęci, ale niestety jest mało umiejętności. Kiedy zobaczyliśmy mecze play off Polskiej Ligi Hokejowej, zrozumieliśmy, dlaczego właśnie tak się dzieje. Poziom rywalizacji nie jest tak wysoki, ponieważ polscy zawodnicy nie mieli dużego doświadczenia gry z silniejszymi zawodnikami. I na przykład w meczu finałowym nie ma mocnych chwytów, wychodzenia na bramkę, nie ma emocji i nie ma mocnej rywalizacji i walki na lodowisku, która jest zazwyczaj podczas takich meczów, jakie czekają nas na mistrzostwach świata. A na międzynarodowej arenie podstawą jest grać ponad swoje siły, ponad swoje możliwości - podkreślał Zacharkin.

Bykow zwracał z kolei uwagę na styl polskich hokeistów. Spodobało mi się to, że zawodnicy lubią grać w techniczny hokej, w ten hokej, w który my graliśmy. Zobaczyliśmy, że mamy przed sobą bardzo dużo pracy, ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni, a teraz widzimy owoce tej pracy - stwierdził.

Zacharkin podkreślał też, że w czasie turnieju prekwalifikacyjnego do igrzysk w Soczi biało-czerwoni zmierzyli się już z mocno obsadzoną drużyną Ukrainy. A prawdopodobnie właśnie spotkanie z Ukraińcami - ostatnie na turnieju w Doniecku - zadecyduje o awansie na zaplecze Elity. Zawodnicy grali z mocnymi przeciwnikami z KHL, NHL i zrozumieli, że mogą walczyć z mocnymi graczami. Dlatego jeżeli spotkamy się z nimi w lepszym składzie po raz drugi, to nasi zawodnicy będą czuć się pewni - podsumował.

Ukraiński turniej rozpoczyna się 14 kwietnia. Biało-czerwoni zmierzą się z drużynami Litwy, Rumunii, Holandii, Estonii i Ukrainy.