"Jestem bezpieczny" – to ostatnia informacja, jaką otrzymała rodzina 53-letniego Brytyjczyka zaraz po wtorkowym ataku na lotnisko w Brukseli. David Dixon uznany jest oficjalnie za zaginionego.

"Jestem bezpieczny" – to ostatnia informacja, jaką otrzymała rodzina 53-letniego Brytyjczyka zaraz po wtorkowym ataku na lotnisko w Brukseli. David Dixon uznany jest oficjalnie za zaginionego.
Na liście zaginionych jest kilkadziesiąt osób /GEERT VANDEN WIJNGAERT /PAP/EPA

SMS mężczyzna wysłał tuż przed wejściem do stacji metra. Rodzina nie traci nadziei, ale przygotowana jest na najgorsze.

Partnerka Dixona i jego kuzyni czekają na jakiekolwiek informacje.

Jak tylko usłyszałam wiadomość o atakach na lotnisku w Brukseli wysłałam do Davida SMS-a - mówi ciotka Brytyjczyka, Ann Dixon - Odetchnęłam z ulgą, gdy chwilę później otrzymałam od niego informację. Zapewniał mnie, że nic mu się nie stało. Był w drodze do pracy.

Siostra Brytyjczyka w wywiadzie dla BBC powiedziała: Jesteśmy wszyscy zrozpaczeni. Nie wszystkie ofiary zamachów zostały zidentyfikowane. Czekanie jest najgorsze.

Rzecznik premiera Davida Camerona potwierdził, że los jednego obywatela brytyjskiego jest nieznany.

Czterech zostało rannych, w tym trzech ciężko.

Polka zaginęła po zamachach w Brukseli. Rodzina apeluje o pomoc w poszukiwaniach

61-letnia Polka jest wśród osób poszukiwanych przez rodziny i bliskich po wczorajszych zamachach w Brukseli. Janina Panasewicz była najprawdopodobniej w metrze, w momencie, gdy doszło do wybuchu.

Dzwoniliśmy do wszystkich szpitali w Brukseli, nie ma jej na żadnej liście - mówi w rozmowie z RMF FM córka pani Janiny, Anna. Rodzina prosi wszystkie osoby, które mogły widzieć Polkę, o kontakt.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, Janina Panasewicz została wpisana przez belgijską policję na listę zaginionych.


(j.)