Schwytany w ubiegłym tygodniu w Brukseli Salah Abdeslam, uważany za koordynatora listopadowych zamachów terrorystycznych w Paryżu, nie sprzeciwia się już swojej ekstradycji do Francji - poinformował jego obrońca. Belgijskie władze ze zrozumieniem odniosły się do tego stanowiska.

Adwokat Sven Mary powiedział w belgijskich mediach, że Abdeslam zmienił zdanie i chce wyjechać do Francji jak najszybciej, by tam wytłumaczyć się ze swoich czynów. Według wielu ekspertów chce w ten sposób dać do zrozumienia, że nie ma nic wspólnego z zamachami w Brukseli. Komentatorzy zauważają jednak, iż trudno w to uwierzyć, bo wiadomo, że bardzo dobrze znal trzech zamachowców samobójców, których tożsamość udało się ustalić.

Adwokat Salaha Abdeslama poinformował, że jego klient zapewnia, iż nic nie wiedział o planach ataków terrorystycznych w Brukseli.

Początkowo Sven Mary informował, że jego klient, który pochodzi z Brukseli, ale ma francuskie obywatelstwo, stanowczo sprzeciwia się ekstradycji do Francji.

Francuski prokurator zajmujący się dochodzeniem w sprawie zamachów Francois Molins informował w zeszłym tygodniu, że ekstradycja zajmie maksymalnie trzy miesiące. Zgoda Abdeslama oznacza w praktyce, że procedura może potrwać krócej.

Mary poinformował, że na jego wniosek pierwsze posiedzenie sądu w sprawie Abdeslama, które miało się odbyć w tym tygodniu, zostało przesunięte na 7 kwietnia. Abdeslam przebywa w więzieniu dla szczególnie niebezpiecznych przestępców w Brugii.

Francuski prezydent Francois Hollande natychmiast po zatrzymaniu Abdeslama w Brukseli 18 marca zapowiedział, że Francja będzie domagać się wydania Abdeslama, wobec którego wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Zarówno władze, jak i rodziny ofiar chcą, by odpowiedział on za przygotowanie i przeprowadzenie zamachów, w których zginęło 130 osób, tam, gdzie miały one miejsce.

Nieznana jest jeszcze tożsamość dwóch innych terrorystów uczestniczących we wtorkowych atakach. Jeden z nich opuścił brukselskie lotnisko nie detonując lądunków wybuchowych, które miał w bagażu. Drugi sfilmowany został przez kamerę monitorującą metro – nie wiadomo jeszcze czy – podobnie jak Ibrahim El Bakraoui wysadził się na stacji metra, czy też udało mu się uciec.

(mpw)