Gotowa jest opinia biegłych po ekshumacji Stanisława Pyjasa. Została wysłana już do krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Dokument zostanie najpierw udostępniony rodzinie opozycjonisty, potem jej treść ma zostać ujawniona. IPN prowadzi śledztwo w sprawie śmierci studenta od 2008 roku.

Opinia liczy około 100 stron - podał szef pionu śledczego krakowskiego IPN prok. Piotr Piątek. Bez ekspertyzy nie jest możliwa zmiana zarzutów z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo opozycjonisty.

20 kwietnia 2010 r. odbyła się ekshumacja szczątków Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu. Biegli mieli odpowiedzieć na 22 pytania, sformułowane przez IPN. Nie ujawniono, czego te pytania dotyczyły. Po zbadaniu szczątków w czerwcu ub. r. odbył się ponowny pochówek.

Ciało studenta znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".

Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdziła prokuratura.

Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Śmierć Stanisława Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.

Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów. W jego toku IPN przesłuchał kilkudziesięciu nowych świadków. Z nowych ustaleń wyłoniło się przekonanie, że sprawa dotyczy nie śmiertelnego pobicia, ale zabójstwa krakowskiego studenta.