28 czerwca odbędą się wybory prezydenckie – ogłosiła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Jednak zdaniem kandydata ludowców na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza, "decyzję ogłoszoną przez marszałek Sejmu podjął prezes PiS Jarosław Kaczyński". "Nie ma co tego owijać w bawełnę" - stwierdził.

W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła termin wyborów prezydenckich na niedzielę 28 czerwca. Oznacza to, że ewentualna druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w TVN24, że "decyzję ogłoszoną przez marszałek Witek podjął Jarosław Kaczyński. I nie ma co tego owijać w bawełnę".

Nawiązując do słów Elżbiety Witek, że to z winy opozycji 10 maja nie doszło do wyborów w Polsce stwierdził, że "szukanie winnych trzeba zacząć od siebie".

Powinni zacząć przedstawiciele PiS-u od wskazania tych, którzy podjęli decyzję o druku kart za 70 mln zł; tych, którzy doprowadzili do sytuacji, że wybory ogłoszone (na 10 maja - red.) się nie odbyły, a nie zostały przełożone. Że jesteśmy w pustce konstytucyjnej, w chaosie prawny - mówił Kosiniak-Kamysz.

Wybory prezydenckie 2020, co wiemy

Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę 28 czerwca.

Głosowanie odbędzie się metodą mieszaną - w lokalach wyborczych i korespondencyjnie.

Jeśli I tury głosowania nie wyłoni nowego prezydenta, dwa tygodnie później Polacy zagłosują ponownie w II turze wyborczej.

Przypomnijmy, że wcześniej zarządzone na 10 maja wybory prezydenckie nie odbyły się.

PKW stwierdziła w wydanej tego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i dodała, że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały PKW w Dzienniku Ustaw. Uchwała PKW została opublikowana w poniedziałek.