Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała w rozmowie z Onetem, że nie żałuje wycofania się z walki o prezydenturę. "To jednak jeszcze nie ten czas, żeby mówiąc, że polityk jest silny i mocny, myślano o kobiecie. W Polsce silny polityk to mężczyzna" - zauważyła.

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała w rozmowie z Onetem, że nie żałuje wycofania się z walki o prezydenturę. "To jednak jeszcze nie ten czas, żeby mówiąc, że polityk jest silny i mocny, myślano o kobiecie. W Polsce silny polityk to mężczyzna" - zauważyła.
Małgorzata Kidawa-Błońska /Mateusz Marek /PAP

Jestem bardzo zadowolona. Widzę, że notowania Rafała Trzaskowskiego rosną z dnia na dzień - mówiła Kidawa-Błońska w rozmowie z Onetem. Wierzę, że uda się zmienić mieszkańca Pałacu Prezydenckiego i Trzaskowski wygra - dodała. 

Bardzo bym chciała, żeby prezydentem Warszawy była kobieta. Mam nadzieję, że po zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego będziemy mieli taką kandydatkę, ale na pewno to nie będę ja - zadeklarowała wicemarszałek Sejmu. Ja już etap samorządu, pracy w moim ukochanym mieście zakończyłam - oświadczyła.

Wicemarszałek Sejmu, zapytana czy jej zdaniem, gdyby Rafał Trzaskowski wygrał wybory prezydenckie, doszłoby do przedterminowych wyborów parlamentarnych, stwierdziła, że jest to możliwe, ponieważ "PiS nie lubi dzielić się władzą, nie chce brać za nic odpowiedzialności". Na pewno będzie to dla nich trudna sytuacja, ponieważ nie będą już mogli tak bezwzględnie ograniczać swobody działań w Sejmie - zaznaczyła Kidawa-Błońska. 

"To spotkanie mogłoby spokojnie odbyć się w połowie lipca"

Kidawa-Błońska była też pytana o środowe spotkanie walczącego o reelekcję Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Oceniła, że jest to "rozpaczliwa próba pokazania, że prezydent Duda prowadzi politykę zagraniczną, że jest politykiem poważanym". Uważa, że jeżeli pojedzie do Stanów Zjednoczonych w tych ostatnich godzinach kampanii to odbuduje swój wizerunek - stwierdziła wicemarszałek Sejmu.

Odbieram to jako rozpaczliwy akt pokazania, że jest politykiem, z którym liczą się na świecie i bardzo chce zaimponować Polakom. Nie wiem, co z tego wyniknie, jakie zobowiązania podejmie, bo w takim życiu dyplomatycznym politycy, którzy są na kilka dni przed wyborami, nie podejmują dużych zobowiązań, nie prowadzą takich rozmów. To spotkanie mogłoby spokojnie odbyć się w połowie lipca - tłumaczyła Kidawa-Błońska w rozmowie z Onetem.