"To najlepszy wynik lewicy od lat w wyborach prezydenckich" - stwierdziła Magdalena Biejat, która w wyborach 18 maja zdobyła, według wyników sondażowych, 4,10 proc. głosów. Jak dodała kandydatka Nowej Lewicy, to "zdecydowanie najlepszy wynik kobiety kandydującej na Prezydenta RP". Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,8 proc. głosów i Karol Nawrocki, który zdobył 29,1 proc. poparcia spotkają się w drugiej II wyborów prezydenckich - wynika z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News. Wyborcy o tym, kto zostanie prezydentem, zdecydują w głosowaniu 1 czerwca.
Według exit poll, Magdalena Biejat uzyskała w I turze niedzielnych wyborów prezydenckich 4,1 proc. głosów.
Kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta oceniła podczas wieczoru wyborczego, że jej wynik to ważny sygnał dla wszystkich polityków na scenie politycznej, iż z wyborcami lewicy muszą się liczyć. Jesteście ważni, wasz głos ma znaczenie. Wasz głos się liczy i to dzisiaj też udowodniliście w tych wyborach - podkreśliła.
Dodała, że jest to również sygnał dla lewicy w rządzie i dla całego rządu, że trzeba pracować jeszcze ciężej; żeby "dowozić lewicowe sprawy w tym rządzie".
Pracowaliśmy ciężko przez ostatnie lata, będziemy to robić z jeszcze większą zaciętością i z jeszcze większym wsparciem tych setek tysięcy ludzi, którzy dzisiaj zagłosowali na lewicę. Ja na pewno mogę wam obiecać, że nie będę odpoczywać, nie będę kończyć tej pracy. Ona się dopiero zaczyna - zapewniła.
Magdalena Biejat zdobyła w wyborach prezydenckich 4,10 proc. - tak wynika z wyników sondażowych. Kandydatka Nowej Lewicy uplasowała się na siódmym miejscu.
Zgodnie z tymi danymi w II turze wyborów spotkają się Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,8 proc. głosów i Karol Nawrocki, który zdobył 29,1 proc. poparcia.
Z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News wynika, że na trzecim miejscu w niedzielnych wyborach prezydenckich znalazł się Sławomir Mentzen z szacowanym wynikiem 15,4 proc.
Kolejne miejsca, wg sondażu Ipsos, zajęli: Grzegorz Braun - 6,2 proc., Adrian Zandberg - 5,2 proc., Szymon Hołownia - 4,8 proc., Magdalena Biejat - 4,1 proc., Joanna Senyszyn - 1,3 proc.
Krzysztof Stanowski - 1,3 proc., Marek Jakubiak - 0,8 proc., Artur Bartoszewicz - 0,5 proc., Maciej Maciak - 0,4 proc., Marek Woch - 0,1 proc.
Szacowana frekwencja w wyborach sięgnęła 66,8 proc.
Magdalena Biejat ma 43 lata. Urodziła się 11 stycznia 1982 roku w Warszawie. Jak sama pisze o sobie na swojej stronie internetowej, jest "matką, polityczką, socjolożką, żoną i aktywistką".
W 2006 r. Magdalena Biejat została magistrem socjologii na Uniwersytecie w Grenadzie. W 2007 r. ukończyła studia podyplomowe z zarządzania organizacjami pozarządowymi organizowane przez Collegium Civitas w Warszawie i Instytut Studiów Politycznych PAN.
Zawodowo zajmowała się tłumaczeniem literatury hiszpańskojęzycznej.
W 2015 wstąpiła do Partii Razem. W 2019 r. kandydowała do Sejmu z czwartego miejsca na liście. Uzyskała drugi wynik i została posłanką. Poparło ją prawie 20 tysięcy osób.
Cztery lata później zdecydowała się zmienić Sejm na Senat. W wyborach w 2023 r. zdobyła ponad 204 tys. głosów. Jest wicemarszałkiem Senatu.
W 2024 roku startowała w wyborach na prezydenta Warszawy. Zdobyła 13 proc. głosów i uzyskała trzeci wynik.
Jak pisze na swojej stronie internetowej, w 2024 r. podjęła najtrudniejszą decyzję w dotychczasowej karierze politycznej. "Kiedy Razem, moja partia, której byłam współprzewodniczącą, zdecydowała się opuścić obóz rządowy i przejść do opozycji, wraz z grupą osób o podobnych przekonaniach postanowiłam pozostać w Klubie Parlamentarnym Lewicy" - zaznacza Biejat.
Magdalena Biejat chroni swoje życie prywatne. W lutym, z okazji Walentynek, pokazała jednak swojego męża. "Osiemnaście lat razem. Dwoje dzieci. Dwie kariery. Sporo wyzwań. Jeszcze więcej szczęścia. Oto mój mąż!" - napisała Biejat we wpisie na Facebooku.
"Ma na imię Maciek, jest naukowcem, ale kiedy się poznaliśmy najbardziej mi imponował tym, że zimą jeździ po mieście na rowerze. Najlepszy partner i tata. Moje największe wsparcie i towarzysz najbardziej szalonych podróży. Wiem, że razem poradzimy sobie ze wszystkim, co nam rzuci los" - dodała Biejat.
Magdalenia Biejat kandydując na prezydenta zapewniała, że chce "budować Polskę, która nie zapomina o żadnym ze swoich obywateli. Polskę dialogu zamiast konfliktu. Polskę, z której wszyscy bez wyjątku możemy być dumni".
Jak zaznaczała, jednym z filarów jej wizji Polski jest rozwój z myślą o ludziach - dostęp do mieszkań, szybka kolej, dostępna energia i technologie przyszłości.
W swoim programie podkreślała też, że wolność jako podstawa. "To realne prawo kobiet do decydowania o swoim życiu i ciele. To media wolne od manipulacji. To możliwość bycia sobą bez strachu przed dyskryminacją" - stwierdziła Magdalena Biejat.
Kolejnym punktem jej programu była równość zapisana w praktyce. "Dość z podziałem na Polskę A i B. Każdy zasługuje na taki sam dostęp do opieki zdrowotnej, edukacji i transportu publicznego - niezależnie od tego, czy mieszka w wielkim mieście, czy małej miejscowości. Każdy ma prawo do założenia rodziny, bez względu na to, kogo kocha" - podkreślała kandydatka na prezydentka.
Biejat stawiała też na bezpieczeństwo w niespokojnych czasach: "Gdy za naszą granicą trwa wojna, musimy być silni - nowoczesną armią, współpracą w ramach NATO i UE, ale też bezpieczeństwem energetycznym i przygotowaniem na wyzwania klimatyczne. Bezpieczeństwo to także stabilna sytuacja ekonomiczna rodzin i pewność, że w razie choroby system opieki zdrowotnej nie zawiedzie"
Ostatnim punktem swojego programu, o którym Magdalena Biejat pisała na swojej stronie, była praworządność, która służy ludziom. "Sprawiedliwe państwo to takie, gdzie instytucje działają dla obywateli, a nie przeciwko nim. Gdzie sądy działają sprawnie, a sprawy nie ciągną się latami. Gdzie państwo jest neutralne wobec religii, szanując jednocześnie wiarę każdego obywatela" - opisywała Biejat.


