Deweloperzy, właściciele znanych marek czy politycy - to w zdecydowanej większości darczyńcy, którzy przekazują poszczególnym kandydatom pieniądze na prowadzenie kampanii wyborczych. Sprawdziliśmy, kto i ile wydał na wspieranie kandydatów na prezydenta.
69 tysięcy 990 złotych - tyle maksymalnie może przekazać każdy chętny na kampanię wyborczą swojego kandydata. Dlaczego? Otóż jak można przeczytać w kodeksie wyborczym: „suma wpłat od obywatela polskiego na rzecz danego komitetu wyborczego nie może przekraczać 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów, obowiązującego w dniu poprzedzającym dzień ogłoszenia aktu o zarządzeniu wyborów”.
Niektórzy kandydaci na prezydenta mogą liczyć na hojność wielu biznesmenów, którzy przelewają na kampanijne konta właśnie tę maksymalną kwotę. Komitety wyborcze są zobowiązane prowadzić rejestr wpłat, który musi zawierać kwoty od tej, która odpowiada aktualnej pensji minimalnej, do wspomnianych, niemal 70 tysięcy złotych.
Nawet na kilkaset tysięcy złotych mógł liczyć kandydat Koalicji Obywatelskiej, aby móc prowadzić swoją kampanię. W rejestrze wpłat Rafała Trzaskowskiego widnieją nazwiska osób, które związane są z firmami deweloperskimi, takimi jak: ABP Investments czy Real Development Group. Kwoty są różne, bo od 20 tysięcy złotych, do 69 990 tysięcy zł. Tę maksymalną kwotę wpłacili także m.in. współwłaściciele firmy CD Projekt, odpowiedzialnej m.in. za wyprodukowanie słynnej serii gier komputerowych o Wiedźminie, właściciele marki Dawtona, grupy Pracuj czy marki odzieżowej Monnari Trade.
Deweloperzy przewijają się także w rejestrze wpłat np. Sławomira Mentzena. Na kandydata Konfederacji 69 990 złotych wpłacili ludzie związani z firmami TFC Global (branża fitness), Sikorki 19, Sikorki 21 (nieruchomości) czy Sante (branża spożywcza).
Szymon Hołownia także mógł liczyć na hojność dewelopera. 14 tysięcy złotych wpłacił na kampanię kandydata Polski 2050 lubelski biznesmen związany z kilkoma firmami zajmującymi się sprzedażą nieruchomości (m.in. Interbud Lublin S.A. ).
Jeśli chodzi o kandydata wspieranego przez PiS, to w rejestrze wpłat Karola Nawrockiego możemy znaleźć m.in. biznesmenów związanych z branżą budowlaną czy energetyczną np. prezesa zarządu Elektrociepłowni Zagłębię Dąbrowskie.
Magdalena Biejat do tej pory zarejestrowała zaledwie dwie wpłaty na łączną kwotę 14 tysięcy złotych.
Jeśli chodzi o wsparcie polityków, to zdecydowanym liderem w tej kategorii jest kandydat obywatelski popierany przez PiS. Karol Nawrocki może liczyć na hojność nie tylko czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości, bo po kilka lub kilkanaście tysięcy złotych przelewają samorządowcy z całego kraju związani z PiS. Kwotą niemal 70 tysięcy złotych prezesa IPN-u wsparli m.in. były premier Mateusz Morawiecki czy senator Grzegorz Bierecki. 11 tysięcy złotych przekazał z kolei europoseł Daniel Obajtek.
Z kolei na kampanię Rafała Trzaskowskiego pieniądze przelało kilku członków rządu: minister sportu i turystyki Sławomir Nitras (16 tysięcy złotych), minister edukacji Barbara Nowacka (10 tysięcy złotych), wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys (10 tysięcy zł).
Na pomoc swoich kolegów i koleżanek z partii może liczyć Szymon Hołownia. Po 5 tysięcy złotych przelali na kampanię marszałka Sejmu posłowie Polski 2050: Mirosław Suchoń, Wioletta Tomczak, Ewa Schädler czy Ewa Szymanowska. Co ciekawe, 10 tysięcy złotych na kampanię Hołowni przelał europoseł PSL-u Adam Jarubas. Warto podkreślić, że Ludowcy, którzy są koalicjantem Polski 2050 w ramach Trzeciej Drogi, nie przekazali do tej pory marszałkowi Sejmu nawet złotówki na prowadzenie kampanii.