Rosyjski frachtowiec Adler uległ awarii u wybrzeży Szwecji na północ od cieśniny Sund. Statek ten w przeszłości był podejrzewany o przewożenie broni dla rosyjskich najemników w Afryce. Obecnie jednostka jest obserwowana przez szwedzką Straż Przybrzeżną.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Informację o rosyjskim statku Adler, który utknął u wybrzeży Szwecji, podała gazeta "Sydsvenskan".
Z ogólnodostępnych danych nawigacyjnych wynika, że jednostka wypłynęła w połowie tygodnia z portu Bronka pod Petersburgiem. Statek w nocy z piątku na sobotę zakotwiczył w pobliżu szwedzkiego portu Hoeganaes, nadając wcześniej sygnał SOS i zgłaszając awarię silnika. Nie jest jasne, do jakiego portu docelowego płynie Adler, ani jaki przewozi ładunek.
Szwedzka Administracja Morska przekazała, że nie jest prowadzona żadna akcja ratownicza, ale rozwój sytuacji śledzi Straż Przybrzeżna.


