"Putin potrzebuje nowych wojsk, bo widzi, że duża część żołnierzy, którzy przybywają na Ukrainę, po prostu ucieka" – powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując ogłoszenie w Rosji częściowej mobilizacji. "Putin (de facto) już przeprowadził częściową mobilizację. Trwa ona od miesiąca. Nasze służby wywiadowcze i nasi sojusznicy o tym mówili" – przypomniał. "Prezydent Rosji chce utopić Ukrainę we krwi, ale także we krwi własnych żołnierzy" – podkreślił.

Putin nakazał częściową mobilizację rosyjskich sił zbrojnych ze skutkiem natychmiastowym, która ma objąć 300 tys. osób. Zapowiedział także wsparcie dla przeprowadzenia pseudoreferendów w sprawie przyłączenia czterech okupowanych regionów Ukrainy do Rosji i ponownie zagroził Zachodowi użyciem broni jądrowej.

Zełenski podkreślił, że nie obejrzał wystąpienia Putina w sprawie mobilizacji, bo nie zawierało ono "niczego nowego". Putin (de facto) już przeprowadził częściową mobilizację. Trwa ona od miesiąca. Nasze służby wywiadowcze i nasi sojusznicy o tym mówili - przypomniał.

Jak ocenił prezydent Ukrainy, częściowa mobilizacja potwierdza, że Rosja ma "problemy z oficerami i innym personelem wojskowym". Wiemy już, że zmobilizowali kadetów, młodych ludzi, którzy nie potrafili walczyć. Ci kadeci polegli, nie mogli nawet ukończyć edukacji. Wszyscy ci ludzie (...) przyszli do nas i zginęli - dodaje. Putin widzi, że duża część tych, którzy do nas przychodzą, po prostu ucieka. On chce utopić Ukrainę we krwi, ale także we krwi własnych żołnierzy - podkreślił.

"Rozmowy z Scholzem były czasem głośne"

Zełenski zaapelował bezpośrednio do rządu Niemiec, mówiąc o potrzebie większego wsparcia wojskowego, szczególnie w postaci czołgów. Dla nas czołgi oznaczają, że możemy uratować więcej istnień ludzkich. To kwestia (...) przeżycia naszych żołnierzy - podkreślił. Zapewnił, że Ukraina jest wdzięczna Niemcom za dotychczasowe wsparcie militarne i finansowe, ale potrzebuje więcej, aby wygrać wojnę.

Prezydent Ukrainy zaapelował do rządu w Berlinie, by ten nie tłumaczył swojej odmowy dostarczania czołgów zachowaniem USA i innych krajów. Niemcy są niezależne od innych państw. Niemcy są najsilniejszą gospodarką w Europie, więc mogą dawać innym dobry przykład - uzasadnił.

Jak potwierdził Zełenski, jego rozmowy telefoniczne z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem "były czasem głośne". Jestem bardzo bezpośrednią osobą. To nie tylko kwestia mojego charakteru. Oszczędza to czas potrzebny do rozwiązania problemów - wyjaśnił. Często prowadziłem rozmowy telefoniczne w sposób bardzo bezpośredni, ponieważ nie rozumiałem pewnych kroków. Były sytuacje, w których ściany drżały - przyznał.

"Jestem pewien, że wyzwolimy nasze terytorium"

Prezydent Ukrainy zapewnił, że nie przejął się groźbami Putina. Będziemy postępować zgodnie z naszymi planami, krok po kroku. Jestem pewien, że wyzwolimy nasze terytorium - podkreślił. Jego zdaniem, planowanych przez Putina "pseudoreferendów nie uzna 90 proc. państw" na świecie.

Odnosząc się do wystosowanych przez rosyjskiego przywódcę gróźb użycia broni jądrowej, Zełenski zaznaczył: "Nie należy ulegać groźbom Putina. Jutro może powiedzieć, że oprócz Ukrainy chce też części Polski, bo inaczej użyje broni jądrowej. Nie możemy iść na takie kompromisy".

Nadal są jeszcze kraje na świecie, które nie zrozumiały, że Putin już przegrał tę wojnę. Historycznie przegrał. Nie tylko (wojnę) przeciwko Ukrainie, ale także ze swoim krajem, z całym światem. Przegrał z demokracją. Jego wojna jest przegrana. Od pierwszego dnia inwazji na terytorium Ukrainy przegrał tę wojnę. Nikt mu tego nie wybaczy - podsumował Zełenski.