Rosyjska inwazja trwa już czwarty miesiąc i przynosi dramatyczne skutki dla obywateli Ukrainy. Co najmniej 60 proc. Ukraińców potrzebuje pomocy psychologicznej, 44 proc. wojna zmusiła do rozłąki z rodziną - oceniła Ołena Zełenska, małżonka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Oto niektóre dane dotyczące skutków agresji rosyjskiej. 40 tys. przypadków, gdy obywatele Ukrainy zostali zabici bądź ranni. 3 mln ludzi jest na obszarach okupowanych, ponad 8 mln zostało uchodźcami wewnętrznymi. 6 mln Ukraińców musiało wyjechać za granicę. 44 proc. naszych obywateli rozłączyło się z rodziną. 50 proc. Ukraińców ocenia swój stan psychologiczny jako bardzo napięty - poinformowała ukraińska pierwsza dama w komunikacie na serwisie Telegram.

Koniec wojny nie zakończy problemu

Zełenska dodała następnie: "to wszystko są jasne zalecenia o potrzebie pomocy psychologicznej. Według szacunków ministerstwa zdrowia potrzebuje jej teraz co najmniej 60 proc. Ukraińców".

Psycholodzy mówią, że wojna, nawet po tym, gdy zakończy się naszym zwycięstwem, będzie wpływać na psychikę co najmniej przez kolejne siedem do dziesięciu lat. Wielkim sukcesem, do którego powinniśmy dążyć, będzie skrócenie tego czasu lub też złagodzenie skutków - napisała Ołena Zełenska. 

Należy to zrobić "dla naszych obywateli, którzy tak wiele przeżyli" - podsumowała.

Zełenski: Donbas trzyma się mocno

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w nagraniu wideo w poniedziałek późnym wieczorem, że ukraińscy żołnierze nie ustępują ze swych pozycji w ogarniętym walkami Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim na wschodzie kraju.

Nasi bohaterowie nie ustępują w Siewierodoniecku. W mieście toczą się zacięte walki uliczne - stwierdził Zełenski.

Odnosząc się do sytuacji w Donbasie, w przemysłowym regionie, w którym leży Siewierodonieck, powiedział: "Ukraiński Donbas się trzyma, trzyma się mocno!"