Niemcy nie pozwolą swoim sojusznikom na dostarczenie czołgów Leopard do Ukrainy, dopóki USA nie zgodzą się wysłać swoich czołgów - pisze "Wall Street Journal", powołując się na przedstawiciela niemieckich władz.

Członkowie NATO mają ponad 2 tys. wyprodukowanych w Niemczech czołgów Leopard - uznawanych za jedne z najbardziej zaawansowanych na świecie.

Kilka państw europejskich, w tym Polska, Finlandia i Dania, zapowiedziało już, że jeśli dostaną zgodę od Niemiec, są gotowe wysłać swoje Leopardy do Ukrainy. Wielka Brytania zapowiedziała, że wyśle 14 czołgów Challenger 2.

Według "Wall Street Journa" Berlin da "zielone światło" ws. dostarczenia Leopardów dopiero po tym, jak USA zgodzą się wysłać do Ukrainy swoje czołgi bojowe.

Jak zaznacza natomiast w komentarzu redakcyjnym dziennik "Die Welt", wielu partnerów Niemiec liczyło, że kanclerz Olaf Scholz wykorzysta scenę w Davos, by ogłosić zwrot w polityce wobec Ukrainy i dostawę czołgów Leopard 2. Jednak te oczekiwania zostały zawiedzione. "Gdy chodzi o własne interesy, Niemcy działają szybko, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie, rząd nadal działa w ślimaczym tempie" - ocenił portal dziennika "Welt".

Scholz w swoim środowym wystąpieniu w Davos "nadal nie chciał obiecać Ukraińcom niezbędnego instrumentu do wyparcia Rosjan z Ukrainy, mimo znacznych nacisków ze strony zachodnich partnerów" - zauważa w komentarzu "Welt".

Posiedzenie grupy kontaktowej ds. pomocy wojskowej dla Ukrainy odbędzie się w piątek 20 stycznia w bazie lotniczej USA Ramstein w Niemczech.