Władze Rosji werbują na wojnę z Ukrainą "Kozaków i bezrobotnych", którzy stracili pracę wskutek nałożonych na ich kraj sankcji – twierdzi ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

W celu uzupełnienia braków w siłach zbrojnych rosyjskie władze starają się zwerbować "ochotników" wywodzących się z "Kozactwa" - twierdzi HUR.

Główna uwaga skupiona jest na "Kozakach" z obwodu rostowskiego i Kraju Krasnodarskiego. Kampania prowadzona jest również w innych regionach, np. w Kraju Nadmorskim na Dalekim Wschodzie, a także w obwodach briańskim, kurskim i biełgorodzkim, przy granicy z Ukrainą.

Jednocześnie w tych regionach prowadzone są przygotowania do ogłoszenia częściowej mobilizacji na wypadek pogorszenia się sytuacji na froncie - ocenia HUR.

W kręgu zainteresowania władz są również obywatele, którzy stracili pracę na skutek sankcji nałożonych na Rosję oraz byli wojskowi, mieszkający w krajach powstałych po rozpadzie Związku Sowieckiego.

Rosjanie mają problem z uzupełnianiem wojska

Jeszcze w marcu pojawiały się informację o tym, że Rosja straty w żołnierzach na froncie chce uzupełniać przymusowym poborem do wojska.

Do armii wcielani są już więźniowie i nastolatkowie. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy w Rosji trwa tajna mobilizacja, a rezerwiści są zachęcani do niej głównie możliwością wzbogacenia się dzięki wojnie.

Mobilizowana do działań wojennych po rosyjskiej stronie jest także ludność ukraińska z terenów czasowo okupowanych.