Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg określił warunek ewentualnego wstąpienia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Norweski polityk podkreślił w środę w Bukareszcie, że jest nim zwycięstwo w wojnie z Rosją.

Ukraina osiągnęła wiele, ale nie możemy lekceważyć Rosji - przypomniał Stoltenberg. Wojna ujawniła niebezpieczne uzależnienie od rosyjskiego gazu, dlatego powinniśmy przemyśleć stosunki z innymi autorytarnymi reżimami i zależności od nich, choćby od Chin - dodał.

Najważniejszym i najpilniejszym wysiłkiem jest obecnie to, żeby zapewnić Ukrainie przetrwanie jako państwu suwerennemu i niepodległemu. By to osiągnąć, musimy zmobilizować jak najwięcej środków militarnych, ekonomicznych i finansowych. To właśnie robimy i na tym się skupiamy - zapewnił Stoltenberg.

Uzgodniliśmy wśród członków NATO podtrzymanie pomocy udzielanej Kijowowi - dodał, podsumowując spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.

Stoltenberg odniósł się również do zaangażowania NATO w partnerstwo z Bośnią i Hercegowiną, Gruzją oraz Mołdawią.

Jeśli istnieje lekcja z sytuacji na Ukrainie, jest nią to, że musimy te państwa wspierać już teraz - oświadczył sekretarz generalny NATO.

Kreml nie jest zainteresowany dyplomacją

W spotkaniu szefów MSZ państw członkowskich NATO uczestniczył również sekretarz stanu USA Antony Blinken. Amerykański dyplomata stwierdził, że "ogień i gniew Putina są skierowane przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej".

Ogień i gniew prezydenta Rosji Władimira Putina są obecnie skierowane przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej, ale ta strategia nie przyniesie mu efektu - ocenił Blinken.

Rosyjskie wojska zbombardowały ponad jedną trzecią wszystkich obiektów na Ukrainie, które odpowiadają za dostawy elektryczności i wody. To są nowe zamierzenia Putina, Moskwa z całą mocą uderza w te cele. Jednocześnie Kreml nie jest zainteresowany rzeczywistymi rozwiązaniami dyplomatycznymi - dodał Blinken, cytowany przez agencję Reutera.