Jeszcze niedawno w brytyjskich mediach huczało od doniesień o tajemniczym, nieuleczalnym wirusie, który miałby siać spustoszenie wśród mieszkańców Wysp. W rzeczywistości chodzi o adenowirusy – patogeny znane lekarzom od lat, choć rzadko trafiające na pierwsze strony gazet. Tegoroczna fala zakażeń okazała się wyjątkowo dotkliwa, szczególnie dla najmłodszych.
- Adenowirus jest wyjątkowo odporny i groźny, szczególnie dla dzieci poniżej 5 lat, u których odsetek zakażeń sięga niemal 10 proc.
- Wirus potrafi przetrwać długo na powierzchniach i rozprzestrzenia się łatwo przez kaszel, kichanie oraz kontakt z zanieczyszczonymi przedmiotami.
- Objawy przypominają grypę: kaszel, gorączka, ból gardła, ale u dzieci i osób z osłabioną odpornością mogą wystąpić poważniejsze komplikacje.
- Leczenie to głównie łagodzenie objawów i odpoczynek - adenowirus zwykle ustępuje samoistnie, choć czasem trwa nawet do 8 tygodni.
Chociaż media na Wyspach Brytyjskich rozgrzewały się do czerwoności, donosząc o "nieznanym wirusie" i "nieuleczalnej chorobie", brytyjska agencja zdrowia UKHSA uspokaja: sytuacja jest pod kontrolą, a liczba zakażeń adenowirusem w Anglii w ostatnich tygodniach zaczęła się stabilizować. Według oficjalnego raportu wskaźnik pozytywnych wyników w 51. tygodniu kalendarzowym wyniósł 1,7 procent, co oznacza niewielki wzrost po wcześniejszym spadku z 1,7 do 1,2 procent. Największym problemem pozostają jednak najmłodsi - aż 9,9 procent dzieci poniżej piątego roku życia uzyskało pozytywny wynik testu.
To właśnie maluchy są najbardziej narażone na infekcję adenowirusem. Eksperci podkreślają, że wirus ten szczególnie upodobał sobie dziecięce organizmy, atakując je częściej i z większą siłą niż osoby dorosłe. Rodzice z niepokojem obserwują, jak ich pociechy łapią kolejne infekcje - zwłaszcza że obecnie w obiegu są także inne, groźniejsze patogeny, jak wirus grypy H3N2 czy nowy wariant norowirusa.
Brytyjscy specjaliści, cytowani przez "The Independent", nie ukrywają, że sytuacja jest poważna. Mówią wręcz o "scenariuszu najgorszego przypadku" dla Zjednoczonego Królestwa, bo nałożyły się na siebie różne epidemie sezonowych wirusów. Adenowirus, choć znany lekarzom od lat, uważany jest za wyjątkowo wytrzymały - potrafi przetrwać na powierzchniach dłużej niż większość innych patogenów i łatwo się rozprzestrzenia. To sprawia, że infekcje pojawiają się przez cały rok, choć najłatwiej złapać wirusa w chłodniejszych miesiącach.
Adenowirusy mogą zaatakować wiele części ciała - od górnych i dolnych dróg oddechowych, przez oczy, aż po przewód pokarmowy, a nawet nerki.
Objawy przypominają klasyczną infekcję grypową:
- kaszel,
- katar,
- gorączka,
- ból gardła,
- powiększone węzły chłonne.
U dzieci i osób z obniżoną odpornością mogą pojawić się także cięższe powikłania, takie jak zapalenie płuc, zapalenie spojówek czy zaburzenia żołądkowo-jelitowe - biegunka i nudności. Na szczęście większość przypadków ma łagodny przebieg i kończy się samoistnym wyleczeniem.
Warto jednak pamiętać, że adenowirus nie jest najgroźniejszym z krążących obecnie wirusów. Dla porównania, gorączka krymsko-kongijska, która pojawiła się w Europie w 2025 roku, niesie znacznie większe ryzyko ciężkich powikłań i zgonów.
Czy adenowirus rzeczywiście jest "nieuleczalny", jak sugerują niektóre nagłówki? Zdaniem specjalistów z Manchester University NHS Foundation Trust, infekcja wirusowa powinna ustąpić samoistnie, choć czasem trwa nawet do ośmiu tygodni. Leczenie polega głównie na łagodzeniu objawów: odpoczynek, odpowiednie nawodnienie, środki przeciwbólowe dostępne bez recepty. Szczególną opieką należy otoczyć dzieci, osoby starsze i wszystkich z obniżoną odpornością.
Adenowirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową - podczas kaszlu, kichania, a także poprzez bezpośredni kontakt czy dotykanie skażonych powierzchni. Kluczowe są więc podstawowe zasady higieny: kaszel i kichanie w chusteczki, częste mycie rąk, regularne wietrzenie pomieszczeń, zwłaszcza podczas spotkań w zamkniętych przestrzeniach. To proste, ale skuteczne sposoby, by ograniczyć ryzyko zakażenia.


