​Szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego uważa, że Polska i Stany Zjednoczone planują ustanowienie kontroli nad częścią terytorium Ukrainy. To już kolejne takie oskarżenia ze strony Rosji. Wcześniej podobne działania sugerował były prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Według informacji otrzymanych przez rosyjską Służbę Wywiadu Zagranicznego, Waszyngton i Warszawa pracują nad planami ustanowienia ścisłej wojskowo-politycznej kontroli Polski nad ich historycznymi posiadłościami w Ukrainie - powiedział szef rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin.

Według niego pierwszym etapem operacji ma być "wkroczenie polskich wojsk do zachodnich regionów Ukrainy pod hasłem ochrony przed rosyjską agresją".

Rosyjski wywiad twierdzi, że polski rząd prowadzi w tej sprawie rozmowy z administracją prezydenta USA Joe Bidena. Według wstępnych porozumień operacja odbędzie się bez mandatu NATO, ale z udziałem chętnych państw - mówił Naryszkin.

Stwierdził, że polski kontyngent ma zostać rozlokowany w tych częściach Ukrainy, gdzie prawdopodobieństwa starcia z siłami rosyjskimi jest minimalne.

Naryszkin powiedział także, że według polskiego rządu te działania doprowadzą do rozpadu Ukrainy, w związku z czym "Warszawa w zasadzie otrzyma pod kontrolę terytoria, na których znajdują się polscy żołnierze sił pokojowych".

W rzeczywistości mówimy o próbie powtórzenia "układu" Polski po I wojnie światowej, kiedy Zachód, reprezentowany przez Ententę, uznał prawo Warszawy do zajęcia części Ukrainy w celu ochrony ludności przed " zagrożeniem bolszewickim", a następnie włączenia tych ziem w skład państwa polskiego. Kolejne wydarzenia stały się wyraźną ilustracją ładu kolonialnego i przymusowej polonizacji jako głównych metod budowania "Wielkiej Polski" - powiedział Naryszkin.

To już kolejne takie słowa padające z ust rosyjskich urzędników. Pod koniec marca wiceszef Rady Bezpieczeństwa i były prezydent Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że Polska patrzy na Ukrainę jak na "łakomy kąsek". Sugerował, że polska telewizja pokazuje "mapę podziału" Ukrainy pomiędzy Polskę i Rosję. Oczywiście nie podał, o jaką "polską telewizję" mu chodziło.

Należy przypomnieć, że według polskich polityków rosyjska strona sama oferowała Polsce wspólny rozbiór Ukrainy. Według byłego szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego już w 2008 roku Władimir Putin miał złożyć taką propozycję ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi. 

Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę 24 lutego. Prezydent Władimir Putin decyzję o agresji (nazywanej "operacją specjalną") tłumaczył m.in. chęcią ochrony rosyjskojęzycznej ludności mieszkającej na tych terenach. Wiele osób w regionach zamieszkanych przez tę ludność zginęło w rosyjskich ostrzałach.