Była kanclerz Niemiec Angela Merkel skomentowała epizod podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w 2007 r., kiedy pies rasy labrador chodził między politykami podczas ich rozmowy. Merkel boi się psów, więc zdarzenie uznano za próbę jej zastraszenia.

Podczas wywiadu udzielonego we wtorek wieczorem w Berlinie dziennikarzowi "Spiegla" Alexandrowi Osangowi była kanclerz Niemiec została zapytana m.in. o sławny epizod podczas spotkania z Putinem w 2007 r. w Soczi.

"Błogosławiony, kto w to uwierzy"

Pies rasy labrador odegrał wtedy pewną rolę, przemykając bez smyczy między politykami podczas konferencji prasowej. Merkel czuła się wyraźnie nieswojo - przypomina portal RND.

Była kanclerz została w młodości pogryziona przez psa, co prawdopodobnie sprawiło, że do dziś woli patrzeć na te zwierzęta z dużej odległości. Nie przeszkodziło to jednak Putinowi zaskoczyć kanclerz prawdziwym psem podczas wspomnianego spotkania w Soczi - była to wyraźna próba zastraszenia - pisze portal RND.

Czy Putin chciał pani sprawić radość? - zapytał Osang. No cóż - westchnęła była kanclerz - błogosławiony, kto w to uwierzy

Dziś Merkel może się z tego śmiać: "Dzielna kanclerz musi sobie radzić z takim psem. Jeśli takie problemy psychologiczne czynią cię niezdolnym do działania, to znaczy, że coś jest nie tak" - skomentowała.

Angela Merkel: Nie obwiniam się

W tej samej rozmowie Merkel pytana była, czy mogła zrobić więcej lub zrobić coś inaczej, aby zapobiec wojnie, Merkel odpowiedziała: "Nie obwiniam się". 

Merkel stwierdziła, że nie czuje się winna, ale przyznała, że "nie udało nam się stworzyć architektury bezpieczeństwa, która mogłaby zapobiec tej sytuacji (wojnie na Ukrainie - przyp. red.)".

Jednocześnie była kanclerz broniła tych aspektów swojej polityki, które są obecnie oceniane krytycznie, np. porozumień mińskich w sprawie konfliktu w Donbasie - relacjonuje portal tygodnika "Spiegel". Czy można było zrobić więcej, aby zapobiec takiej tragedii? Myślę, że ta sytuacja już teraz jest wielką tragedią, a czy można było temu zapobiec? (...) Oczywiście, że zadaję sobie te pytania - powiedziała Merkel.