W związku z inwazją Rosji na Ukrainę NATO martwi się o położony między Polską a Litwą przesmyk suwalski. Sojusz Północnoatlantycki już od dawna wskazuje to miejsce jako możliwy punkt zapalny w Europie.

Hiszpański dziennik "El Pais", opisując niepokoje w państwach sąsiadujących z Rosją w czasie jej inwazji na Ukrainę, odnotowuje, że jednym z najbardziej newralgicznych miejsc jest położony pomiędzy Polską a Litwą przesmyk suwalski.

Problem NATO, Polski i państw bałtyckich

Wydawana w Madrycie gazeta wskazuje, że rejon ten przyprawia dziś o ból głowy zarówno władze państw NATO, szczególnie Polskę i republiki bałtyckie, a także ich mieszkańców.

"Sam prezydent Litwy Gitanas Nauseda wspomniał o tych niepokojach mediom podczas ostatniego szczytu (NATO - red.) w Brukseli" - napisał "El Pais", określając przesmyk suwalski mianem "europejskiej pięty Achillesa". 

Jedyne połączenie lądowe z NATO

Dziennik wskazuje, że korytarz ten jest jedynym połączeniem lądowym państw bałtyckich z pozostałymi krajami NATO i UE. 

Zauważa, że wśród wielu osób istnieją dziś obawy, iż ten zaledwie 65-kilometrowy przesmyk pomiędzy rosyjską enklawą Kaliningradem a Białorusią mógłby zostać zaatakowany w okresie rosnącego napięcia między Rosją a Sojuszem Północnoatlantyckim. 

Gazeta twierdzi, że ten pięknie położony pod względem krajobrazowym korytarz może stać się celem inwazji rosyjskiej armii zarówno z Kaliningradu, jak i z "Białorusi, coraz mniej odróżniającej się dziś od Rosji".