Jedna osoba zginęła w nocnym ataku Rosjan na Lwów. Dron kamikadze spadł na magazyn, w którym znajdowała się pomoc humanitarna. Spłonęło 300 ton, m.in żywność, agregaty prądotwórcze i środki dezynfekcyjne.

W nocy Lwów został zaatakowany przez 18 dronów kamikadze. Zestrzelono 15 spośród nich. Alarm przeciwlotniczy w obwodzie lwowskim trwał niemal 2,5 godziny.

Jeden z dronów uderzył w magazyny przemysłowe. Zginął pracujący w nim mężczyzna.

Ogień rozprzestrzenił się na powierzchni niemal 10 tys. metrów kwadratowych.

Łącznie zniszczono trzy magazyny. Znajdowały się w nich okna, produkty chemiczne i pomoc humanitarna zgromadzona przez organizację Caritas-Spes. Spłonęło 300 ton pomocy humanitarnej.

Niedawno do magazynu przetransportowano pomoc humanitarną z Polski - m.in. środki dezynfekcyjne, żywność w konserwach czy agregaty prądotwórcze.

Pomoc miała trafić do wschodnich regionów Ukrainy.

Caritas Polska uruchomił zbiórkę nowych środków. Wsparcia można udzielić przez stronę caritas.pl lub wysyłając SMS o treści UKRAINA pod nr 72052.

Rosyjskie rakiety uderzyły też w mieszczący się obok magazyn nowosądeckiej fabryka okien Fakro. Rakieta uderzyła w naszą fabrykę na Ukrainie. Już wiadomo, że w magazynie spłonęło dwa tysiące dachowych okien. Spłonęła też hala produkcyjna - powiedział portalowi Sądeczanin.info prezes Fakro, Ryszard Florek.

Prezes nowosądeckiej firmy dodał, że podczas ataku nie ucierpieli pracownicy fabryki.