​Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że dostarczając broń Ukrainie "USA i ich sojusznicy z NATO ryzykują bezpośrednią konfrontacją mocarstw nuklearnych" - relacjonuje Reuters wywiad jakiego Ławrow udzielił magazynowi "The International Affairs", który ukazał się w sobotę na stronie rosyjskiego MSZ. Jego słowa zbiegają się w czasie z ostatnim potwierdzeniem przez Amerykanów, że Waszyngton poprze przekazanie Kijowowi samolotów F-16 przez Danię i Holandię.

Ławrow oświadczył też, że "posiadanie broni nuklearnej jest jedyną możliwą odpowiedzią na zewnętrzne zagrożenia bezpieczeństwa naszego kraju".

Uważamy, że takiemu rozwojowi sytuacji należy zapobiegać. Dlatego właśnie musimy przypominać o wysokim ryzyku militarnym i politycznym oraz wysyłać naszym oponentom wstrzemięźliwe sygnały - relacjonuje Reuters.

Agencja przypomina, że prezydent USA Joe Biden ocenił niedawno, że groźba użycia przez Rosję taktycznej broni nuklearnej w związku z konfliktem z Ukrainą "jest realna". Natomiast sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył w tym tygodniu, że Sojusz nie wykrył żadnych zmian w rosyjskich siłach nuklearnych. 

Amerykanie poprą przekazanie F-16 Ukrainie

Komentarz Ławrowa pojawia się dzień po tym, gdy Amerykanie przyznali, że poprą przekazanie Ukrainie myśliwców F-16 przez Danię i Holandię. Potwierdził to doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.

Odnosząc się do pesymistycznych ocen wywiadu USA, doradca Bidena stwierdził, że wiele analiz do tej pory było błędnych i dlatego nie będzie próbował przewidywać przebiegu ukraińskiej kontrofensywy.

Z powodów, których w pełni nie rozumiem, były wątpliwości co do tego, czy faktycznie to zrobimy. A więc by uciąć wszystkie te pytania: tak, po szkoleniu pilotów nastąpi transfer samolotów. Pracujemy z Kongresem i z sojusznikami, by to zrealizować - powiedział Sullivan na konferencji prasowej przed szczytem przywódców USA, Japonii i Korei Płd. w Camp David.

Sullivan odniósł się w ten sposób do czwartkowych doniesień agencji Reutera, która podała, że sekretarz stanu USA Antony Blinken zapewnił w liście do szefów dyplomacji Danii i Holandii o poparciu i przyspieszeniu procedury zatwierdzania dostawy myśliwców Ukrainie po zakończeniu szkolenia pilotów. Sullivan uznał, że było to formalne potwierdzenie deklaracji prezydenta Bidena ze szczytu G7 w Hiroszimie.

Amerykanie nie wierzą w sukces kontrofensywy?

Doradca prezydenta USA skomentował też czwartkowe doniesienia "Washington Post" o ocenie amerykańskiego wywiadu, który twierdzi, że trwająca ukraińska kontrofensywa nie osiągnie swojego celu i nie dotrze do Melitopola, strategicznie ważnego miasta w obwodzie zaporoskim. Sullivan oświadczył, że przez ostatnie dwa lata "było wiele analiz" dotyczących inwazji Rosji na Ukrainę i nie zawsze dobrze przewidywały bieg wydarzeń.

Robimy wszystko, co możemy, by wspierać Ukrainę i jej kontrofensywę. Nie będziemy sabotować rezultatu. Nie będziemy przewidywać, co się stanie, bo ta wojna jest ze swojej natury nieprzewidywalna - powiedział.

Zapowiadając piątkowy trójstronny szczyt z udziałem prezydentów USA i Korei Płd. Joe Bidena i Jun Suk Jeola oraz premiera Japonii Fumio Kishidy, Sullivan powiedział, że będzie on stanowić nową erę w relacjach trzech krajów i wzniesie współpracę między nimi na "nowy poziom". Jednym z postanowień spotkania będzie m.in. zobowiązanie do konsultacji i koordynacji odpowiedzi wszystkich państw na sytuacje kryzysowe, ustanowienie wieloletniego planu wspólnych ćwiczeń wojskowych, a także zobowiązanie do corocznych spotkań liderów trzech państw w tym formacie.

Jak stwierdził Sullivan, choć powstanie "NATO na Pacyfiku" nie jest bezpośrednim celem tej współpracy, to jednak przywódcy chcą ją zinstytucjonalizować i pogłębić tak, by nie można było łatwo odwrócić postępów i by przetrwały one przez długie lata.