Amerykański wywiad jest zdania, że siłom ukraińskim nie uda się osiągnąć kluczowego celu trwającej kontrofensywy, jakim jest odzyskanie kontroli nad Melitopolem w południowo-wschodniej części kraju. Najnowszą ocenę sytuacji na ukraińskim froncie przez Amerykanów ujawnił dziennik "The Washington Post".

Jak wynika z oceny amerykańskiego wywiadu, Siły Zbrojne Ukrainy nie będą w stanie odzyskać kontroli nad Melitopolem w obwodzie zaporoskim, a tym samym przerwać "korytarza lądowego" łączącego kontynentalną Rosję z okupowanym od 2014 roku Krymem.

Źródła, na które powołuje się "The Washington Post", są zdania, że siły ukraińskie, nacierające z okolic znajdującej się ok. 80 km od Melitopola miejscowości Robotyne, zatrzymają się kilka kilometrów od miasta.

Jak podkreślił w rozmowie z amerykańskim dziennikiem analityk wojskowy Rob Lee, odzyskanie kontroli nad położonymi bliżej miastami, jak Tokmak, będzie trudne, nie mówiąc już o dotarciu do Melitopola.

Rosja ma tam trzy główne linie obronne, a za nimi ufortyfikowane miasta. Pytanie nie dotyczy tylko tego, czy Ukraińcy mogą przebić się przez jedną lub dwie z nich, ale czy są w stanie przebić się przez wszystkie trzy i mieć wystarczające siły, aby osiągnąć coś bardziej znaczącego, np. odzyskać kontrolę na Tokmakiem - powiedział.

Mimo trudnej sytuacji sił ukraińskich, źródło "The Washington Post" podkreśliło, że ukraińska kontrofensywa już osłabiła wojska rosyjskie. Rosjanie są w dość trudnej sytuacji, ponieśli ogromne straty. Ich morale nie jest zbyt wysokie - przekazał anonimowy rozmówca.

Sprzeciw wśród kongresmenów

Amerykański wywiad podzielił się swoimi analizami z kilkoma kongresmenami. W związku z tym, niektórzy Republikanie sprzeciwili się dodatkowej pomocy dla Ukrainy w wysokości ponad 20 mld dolarów, o którą niedawno apelował prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

Inni politycy zarzucali administracji prezydenta USA, że Ukraina nie otrzymała dotychczas potężniejszego uzbrojenia - mowa m.in. o myśliwcach wielozadaniowych F-16 i pociskach dalekiego zasięgu ATACMS, wystrzeliwanych z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS.

Wysoki rangą urzędnik Białego Domu zauważył jednak w rozmowie z "The Washington Post", że nie ma dowodów na to, by myśliwce F-16 i pociski ATACMS, o które zabiega Kijów, były "lekiem na całe zło".

Amerykański dziennik zauważył, że nowa ocena wywiadu USA jest zgodna z tą zawartą w tajnych dokumentach, które wyciekły na Discordzie w lutym br. Twierdzono wówczas, że Siły Zbrojne Ukrainy w czasie kontrofensywy "nie osiągną" postawionego przez władze celu i nie będą w stanie wyzwolić Melitopolu lub Mariupolu, a tym samym przerwać "korytarza lądowego" na Krym.

Nadejdą lepsze czasy?

Ukraińska kontrofensywa przeciwko wojskom rosyjskim w obwodach zaporoskim i donieckim na południu i wschodzie kraju trwa od pierwszych dni czerwca.

Ukraińska armia, która musi pokonywać wielowarstwowe linie fortyfikacji przeciwnika, w tym pola minowe, odnotowała jak dotąd ograniczone sukcesy.

Władze w Kijowie potwierdziły odzyskanie kontroli nad około 10 miejscowościami, głównie na zachodzie regionu donieckiego. W środę ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar poinformowała o wyzwoleniu wsi Urożajne w zachodniej części Donbasu.

Wkrótce mogą jednak nadejść lepsze czasy dla Ukraińców. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną w najnowszej analizie przekazał, że prawdopodobne przełamanie przez Ukraińców pierwszej linii rosyjskiej obrony w pobliżu miejscowości Robotyne w obwodzie zaporoskim może oznaczać, iż walki przeniosą się na tereny mniej zaminowane, a zatem bardziej sprzyjające osiąganiu szybkich postępów.