​Dialog z krajami zachodnimi nie ma sensu, jeśli chcą zwycięstwa Ukrainy nad Rosją na polu bitwy - powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Szef dyplomacji przedwcześnie opuścił spotkanie ministrów G20.

Jeśli (Zachód) nie chce negocjacji, ale zwycięstwa Ukrainy nad Rosją na polu bitwy, to prawdopodobnie po prostu nie ma o czym rozmawiać z Zachodem, ponieważ takie podejście nie pozwala Ukrainie przejść do procesu pokojowego - powiedział Siergiej Ławrow po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw G20 na indonezyjskiej wyspie Bali. Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził, że przedstawicielami innych krajów kieruje "wściekła rusofobia".

Ławrow odniósł się także do rezygnacji premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona. Stwierdził, że Johnson tak dążył do izolowania Rosji, że doprowadziło to do izolacji jego samego wewnątrz swojej partii.

Johnson całą swoją działalnością udowodnił, że jest człowiekiem, który goni przede wszystkim za efektami zewnętrznymi, trzyma się władzy, aby w każdy możliwy sposób pchnąć swoją polityczną karierę - powiedział Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji zarzucił także krajom zachodnim niezrozumienie "zasad uprzejmości", czego przykładem była nieobecność przedstawicieli państw zachodnich na przyjęciu powitalnym z okazji otwarcia spotkania na Bali. Komentując doniesienia o odwołaniu tradycyjnego fotografowania ministrów, Ławrow powiedział, że nie zapraszał nikogo do robienia sobie z nim zdjęć i Rosja "nie biega za nikim".

Jak podaje "Der Spiegel", Ławrow przedwcześnie opuścił spotkanie na Bali. Salę posiedzeń opuścił natychmiast po swoim wystąpienie, nie czekając nawet na przemowę szefowej niemieckiego MSZ Annaleny Baerbock.

Obecność Ławrowa na spotkaniu ministrów G20 była testem przed szczytem G20 w listopadzie, na który ma wybrać się prezydent Władimir Putin.