O godz. 21 polskiego czasu rozpoczęła się wideokonferencja prezydenta USA Joe Bidena z udziałem prezydentów Francji i Polski, szefami rządów Włoch, Niemiec i Wielkiej Brytanii oraz przewodniczącymi Komisji i Rady Europejskiej i z sekretarzem generalnym NATO.

Według Białego Domu konferencja wideo jest częścią "bliskich konsultacji i koordynacji z transatlantyckimi sojusznikami i partnerami w odpowiedzi na koncentrację wojsk Rosji przy granicach z Ukrainą". 

Do udziału w spotkaniu zaproszeni zostali: prezydent RP Andrzej Duda, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, a także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Biden łączy się z tzw. situation room w Białym Domu, zaś spotkanie jest zamknięte dla prasy, choć administracja opublikuje komunikat po spotkaniu. Również w poniedziałek szef dyplomacji USA Antony Blinken wziął udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE, łącząc się z Waszyngtonu.


CNN o wojskach USA, które mają być wysłane na wschodnią flankę NATO

Telewizja CNN poinformowała, że administracja prezydenta Joe Bidena znajduje się w "końcowej fazie" identyfikowania konkretnych jednostek wojskowych, które miałyby być wysłane do państw wschodniej flanki NATO".

Według korespondentki CNN w Pentagonie Barbary Walters, choć ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, administracja przygotowuje wskazanie jednostek oraz rozkazów dla nich. Celem wysłania 1-5 tys. żołnierzy ma być zarówno uspokojenie obaw sojuszników, jak i potencjalnie umożliwienie akcji ewakuacyjnej obywateli USA z Ukrainy.

W niedzielę "New York Times" doniósł, że opcja wysłania dodatkowych sił została zaprezentowana prezydentowi Bidenowi przez jego wojskowych doradców podczas sobotniej narady w ośrodku prezydenckim Camp David. Według dziennika w razie rozpoczęcia inwazji na Ukrainę liczba tych wojsk mogłaby wzrosnąć nawet dziesięciokrotnie. Zdaniem dziennikarza "NYT" Davida Sangera, zmiana postawy Waszyngtonu, który zapowiadał dotąd wysłanie sił tylko, jeśli dojdzie do wznowionej agresji, ma związek z przeświadczeniem, że Moskwa jest bliska rozpoczęcia działań wojennych.

Według źródła PAP w Kongresie do ogłoszenia decyzji w sprawie wysłania dodatkowych sił może dojść jeszcze dziś. W ich skład mogą wejść m.in. okręty i jednostki powietrzne.

NATO wysyła dodatkowe wojska

Już wcześniej w poniedziałek o wysłaniu dodatkowych wojsk poinformowała Kwatera Główna NATO. W ramach wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu Dania ma wysłać fregatę na Morze Bałtyckie i ma rozmieścić na Litwie cztery myśliwce F-16 w celu wsparcia misji NATO w regionie. Hiszpania wyśle okręty, które dołączą do sił morskich NATO. Francja wyraziła gotowość wysłania wojsk do Rumunii pod dowództwem NATO, zaś Holandia wysyła od kwietnia do Bułgarii dwa myśliwce F-35 w celu wsparcia działań NATO w zakresie patroli powietrznych w regionie, a także przeznacza okręt i jednostki lądowe dla Sił Odpowiedzi NATO.