Kreml nie podziela pesymizmu Marco Rubio. O ile sekretarz stanu USA oświadczył, że Rosji i Ukrainie zostało mało czasu na zawarcie porozumienia, o tyle w Moskwie zachowują spokój. Dmitrij Pieskow przekazał, że zdaniem władz Rosji pewien postęp w negocjacjach jest widoczny. Rzecznik Kremla poinformował także, że Władimir Putin jest otwarty na dialog. Problem w tym, że inni przedstawiciele rosyjskich władz mówią co innego.
Rosja dąży do rozwiązania tego konfliktu, aby zabezpieczyć własne interesy i jest otwarta na dialog. Kontynuujemy ten dialog - powiedział Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję RIA. To o tyle ciekawa wypowiedź, że tego samego dnia stały przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Niebenzja całkowicie wykluczył możliwość porozumienia o zawieszeniu broni. Rozbieżne komunikaty płynące z Rosji są jednak stałym elementem politycznej gry Kremla.
Komentarz rzecznika prasowego Kremla pojawił się w kontekście piątkowej wypowiedzi amerykańskiego sekretarza stanu. Marco Rubio zaprezentował zniecierpliwioną twarz administracji Donalda Trumpa, przyznając, że USA zrobiły już co w ich mocy, żeby zakończyć wojnę, a dalsza gra na zwłokę stron konfliktu spowoduje, że Waszyngton wycofa się z mediacji.
Stany Zjednoczone w ciągu kilku dni zrezygnują z prób doprowadzenia do pokoju między Rosją i Ukrainą, jeśli nie będzie sygnałów, że porozumienie w tej sprawie jest do osiągnięcia - stwierdził Rubio, który przypomniał słowa Donalda Trumpa, podkreślającego, że wojna w Ukrainie nie jest "jego wojną", a stanowi rezultat fatalnej polityki Joe Bidena, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego.
Sekretarz stanu USA spotkał się w Paryżu z przedstawicielami Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Ukrainy, zaznaczył, że prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi nadal zależy na wypracowaniu porozumienia i jeśli obie strony poważnie myślą o pokoju, to USA chcą pomóc, ale - zastrzegł - na świecie dzieje się wiele innych rzeczy.
Myślę, że Wielka Brytania, Francja i Niemcy mogą nam pomóc, popchnąć sprawy do przodu i przybliżyć nas do rozwiązania. Uznałem ich pomysły za bardzo przydatne i konstruktywne - powiedział Rubio, wyraźnie podkreślając, że wojna ma miejsce "na kontynencie europejskim".
Dmitrij Pieskow poinformował, że w piątek wygasło moratorium, zobowiązujące Rosję i Ukrainę do powstrzymania się od ataków na infrastrukturę energetyczną. Zakaz atakowania objął rafinerie ropy naftowej, rurociągi i obiekty magazynowe ropy i gazu, elektrownie, podstacje, transformatory, dystrybutory, elektrownie jądrowe i zapory hydroelektryczne.
Miesiąc rzeczywiście minął. W tej chwili nie ma żadnych innych instrukcji od naczelnego dowódcy, prezydenta Rosji Władimira Putina - powiedział rzecznik Kremla cytowany w RIA Nowosti. Pieskow stwierdził, że wprowadzenie moratorium w sprawie energetyki jest pewną oznaką postępów poczynionych w rozmowach między zaangażowanymi stronami. Wciąż jest jednak wiele do wyjaśnienia - dodał w rozmowie z dziennikarzami.
Dzień wcześniej rzeczniczka rosyjskiego MSZ przekazała natomiast, że Ukraina nie przestrzega zawieszenia broni.