Saperzy znaleźli w rosyjskim Biełgorodzie niezdetonowaną bombę lotniczą w pobliżu miejsca czwartkowego wybuchu - poinformował gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. Służby podjęły decyzję o ewakuacji 17 budynków mieszkalnych w promieniu 200 metrów od miejsca znalezienia bomby.

Jak przekazał telegramowy kanał Baza, mowa o bombie lotniczej FAB-500 (radziecka bomba lotnicza ogólnego przeznaczenia o wagomiarze 500 kg - przyp. red.), która znajduje się pod ziemią na głębokości siedmiu metrów.

Rosyjski dziennik "Izwiestija", który opublikował zdjęcie znalezionego niewybuchu, poinformował, że znaleziono go na głębokości pięciu metrów.

"Saperzy znaleźli materiał wybuchowy. Specjaliści Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej postanowili zneutralizować go na poligonie" - wyjaśnił Wiaczesław Gładkow. Według szefa obwodu biełgorodzkiego, ewakuowane zostały wszystkie budynki mieszkalne w promieniu 200 metrów. Mieszka w nich - zdaniem Gładkowa - "ponad trzy tysiące osób".

Mieszkańcy 17 apartamentowców zostaną skierowani do ośrodków tymczasowego zakwaterowania. Dla ewakuowanych zorganizowano dwa punkty zbiórek, gdzie podstawiono 90 autokarów.

Telegramowy kanał Biełgorod nr 1 opublikował nagranie, na którym widać kolumny pustych autokarów przemieszczających się ulicą Gubkina, wzdłuż której znajdują się wskazane do ewakuacji budynki.

"Nieplanowany zrzut" dwóch bomb lotniczych?

Rosyjski resort obrony poinformował, że w czwartek wieczorem wielozadaniowy samolot Su-34 "zgubił" bombę lotniczą nad leżącym przy granicy z Ukrainą rosyjskim miastem Biełgorod. Władze powiadomiły, że doszło do "nieplanowanego zrzutu amunicji lotniczej".

W wyniku eksplozji na skrzyżowaniu ulic Watutin-Gubkin powstał duży krater. Uszkodzone zostały mieszkania w jednym z budynków oraz cztery samochody. Trzy osoby odniosły obrażenia.

Na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu widać, jak bomba lotnicza najpierw przebiła asfalt, a następnie, po około 15 sekundach, nastąpiła potężna eksplozja. W efekcie asfalt, ziemia i stojący w pobliżu samochód zostały uniesione na wysokość kilku metrów.

Po zdarzeniu dziennikarze portalu Zerkalo.io sugerowali, że na miasto spadły dwie bomby. Swoje wnioski oparli na doniesieniach o uszkodzeniu budynku przy ulicy Szalandina 15, który - według dziennikarzy - znajduje się 250 metrów od miejsca eksplozji.

Ponadto, jak wynika ze zdjęć, już w piątek zniszczony budynek został odgrodzony kordonem, a w pobliżu rozpoczęto prace wykopaliskowe.