​Jesteśmy politycznym skrzydłem rosyjskich formacji partyzanckich, które walczą po stronie Ukrainy, a także podejmują operacje bojowe w obwodach biełgorodzkim i kurskim w Rosji - oznajmił w Warszawie Ilja Ponomariow, przewodniczący Kongresu Deputowanych Ludowych rosyjskiej opozycji.

Kongres zrzesza przedstawicieli różnych środowisk sprzeciwiających się polityce Władimira Putina, w tym byłych deputowanych do rosyjskiego parlamentu

Pierwszą sesję plenarną tej organizacji zorganizowano w listopadzie 2022 roku w Jabłonnie pod Warszawą. Wówczas, a także podczas trzech kolejnych spotkań Kongresu przyjęto wiele dokumentów, które - w założeniu ich autorów - mają stanowić podstawę "władzy ustawodawczej przyszłej Rosji i strategii" państwa oraz ukształtować "tymczasowe instytucje na okres przejściowy po upadku reżimu Putina". 

"Partnerami międzynarodowymi są dla nas Polska, USA, Kanada i Niemcy"

Podczas piątej sesji Kongresu, rozpoczętej w środę w Warszawie, Ponomariow przekonywał, że rosyjscy opozycjoniści współpracują "na szczeblu rządowym" z Ukrainą, m.in. w zakresie dokumentowania dowodów "uzurpacji władzy przez Putina od 1999 roku", a także koordynują z Kijowem działania rosyjskich partyzantów w Rosji. 

Jak podkreślił, dwaj przedstawiciele tych formacji, Aleksiej Baranowski i żołnierz o pseudonimie "Cezar", którzy należą do kierownictwa Kongresu, walczą obecnie w obwodach biełgorodzkim i kurskim. 

Poza Ukrainą, kluczowymi partnerami międzynarodowymi są dla nas Polska, USA, Kanada i Niemcy. Chcielibyśmy zorganizować w Sejmie RP wystawę zatytułowaną "Oblicza oporu", przybliżającą polskim odbiorcom działalność rosyjskiej opozycji. Naszym celem jest też utworzenie wspólnych grup roboczych z Sejmem, Senatem i Parlamentem Europejskim - zadeklarował Ponomariow. 

Formułujemy alternatywne organy władzy w Rosji. Właśnie mija ponad 10 lat od aneksji Krymu, a także ponad dwa lata od pełnowymiarowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. (...) My poszliśmy jednak inną drogą. (...) Przyszłość naszego kraju decyduje się właśnie tutaj - oznajmił przewodniczący Kongresu.

Brak jednomyślności w kwestii działań

Wśród uczestników środowego spotkania nie było jednomyślności w kwestii optymalnej strategii działań opozycyjnych. Niektórzy delegaci opowiadali się np. za wypracowaniem "trzech konkretnych haseł" o charakterze socjalnym, które mogłyby zwiększyć rozpoznawalność Kongresu w rosyjskim społeczeństwie. Inni argumentowali, że jedynym rozwiązaniem jest wspieranie Ukrainy w wojnie z Kremlem, "doprowadzenie do rozpadu Rosji" metodami siłowymi i późniejsza odbudowa państwa na nowych podstawach ustrojowych. 

W sesji Kongresu wzięli udział m.in. wicemarszałek Senatu Michał Kamiński oraz Krystyna Kurczab-Redlich, dziennikarka i autorka książek o Rosji.

Wspieranie rosyjskiej opozycji jest dzisiaj dla Polaków i - szerzej - Europejczyków długiem moralnym. Najgorszymi rusofobami są ci, którzy życzą Rosji takiej władzy, jaka obecnie rządzi w tym kraju - przekonywał Kamiński. 

Od 12 marca w rosyjskich regionach graniczących z Ukrainą toczą się walki pomiędzy siłami reżimu Putina, a rosyjskimi formacjami ochotniczymi, podporządkowanymi władzom w Kijowie, czyli Rosyjskim Korpusem Ochotniczym, Legionem Wolność Rosji oraz Batalionem Syberyjskim. W ostatnich dniach partyzanci ogłaszali, że przejęli kontrolę nad miejscowościami Tiotkino w regionie kurskim i Gorkowski w obwodzie biełgorodzkim. 

We wtorek niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit' powiadomił, że w ciągu trwających od ponad tygodnia walk zginęło już 16 osób, a 98 zostało rannych.