Już 18 miesięcy przed kryzysem nuklearnym w japońskich elektrowniach, amerykańscy dyplomaci krytykowali szefa bezpieczeństwa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej za niekompetencję. Depesze w tej sprawie wysyłano z ambasady amerykańskiej w Wiedniu, gdzie jest siedziba IAEA, do Waszyngtonu.

Amerykańskie notatki zostały opublikowane przez WikiLeaks. Portal ujawnia też inne pisma, z których wynika, że kwestie bezpieczeństwa nuklearnego w Japonii były traktowane mało poważnie.

W ciągu 10 lat departament bezpieczeństwa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej przymykał oczy na sprawy, które powinien nadzorować. Według Amerykanów, jego były szef był złym menadżerem i nie potrafił wymóc na Japonii zwiększenia procedur bezpieczeństwa.

Agencja nie chce komentować tych notatek. WikiLeaks ujawnił także inną poufną depeszę USA. Wynika z niej, że japoński rząd ukrywał przed opinią publiczną incydenty nuklearne. Co więcej, celowo wstrzymywał rozwój alternatywnych źródeł energii. Dyplomaci wskazywali, że Japonia stosuje przestarzałe standardy radioaktywności, które pamiętają jeszcze czasy katastrofy w Czarnobylu.