Trzech pseudokibiców, podejrzanych o udział w zamieszkach na stadionie Zawiszy po finale Pucharu Polski, zatrzymała kujawsko-pomorska policja. Dotychczas zarzuty w tej sprawie usłyszało 57 osób.

Dwaj mężczyźni to mieszkańcy Lisewa, jeden pochodzi z Brodnicy. Materiał dowodowy umożliwił prokuratorowi postawienie im zarzutów związanych z udziałem w chuligańskich zajściach - wyjaśniła rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji Monika Chlebicz. Wczoraj przeszukano mieszkania wszystkich zatrzymanych i znaleziono tam odzież w barwach drużyny Legii. W prokuraturze przesłuchano także sześciu mieszkańców Chełmży, mogących mieć związek z awanturami na stadionie i zastosowano wobec nich zakaz stadionowy i dozór policji - dodała rzeczniczka.

Zarzuty w tej sprawie usłyszało dotychczas 57 osób. 54 z nich objęto policyjnym dozorem i bezwzględnymi zakazami stadionowymi. Jedna osoba została aresztowana. Na podstawie zgody prokuratora Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu i Komenda Stołeczna Policji na swoich stronach internetowych opublikowały zdjęcia osób, które podczas meczu na stadionie w Bydgoszczy naruszyły prawo.

Do zamieszek na stadionie Zawiszy doszło 3 maja. Bezpośrednio po zakończeniu finału Pucharu Polski między Lechem Poznań a Legią Warszawa pseudokibice zaczęli niszczyć krzesła i ogrodzenie, wdarli się na murawę, gdzie poturbowali operatorkę telewizyjną, zniszczyli reklamy elektroniczne i głośniki. Pracownicy firm ochroniarskich nie byli w stanie przywrócić porządku na stadionie, musiała interweniować policja.

Szkody na stadionie wyceniono na 82,5 tys. zł. Wartość zniszczonych ekranów reklamowych oszacowano na 200 tys. zł, uszkodzona kamera telewizyjna była warta 150 tys. zł. Koszty policji związane z pilnowaniem i przywracaniem porządku na stadionie sięgnęły 932 tys. zł.

Bydgoskim policjantom udało się także zatrzymać kobietę, podejrzaną o udział w zajściach, do których doszło na bydgoskim stadionie w sierpniu ubiegłego roku. Awantury wzniecili wówczas pseudokibice Zawiszy i Widzewa podczas meczu eliminacyjnego Pucharu Polski w piłce nożnej. 20-latka nie stawiła się na rozprawę w sądzie. Dzisiaj rano kobieta została zatrzymana w swoim mieszkaniu i trafi do aresztu śledczego, a później przed sąd - powiedziała kom. Monika Chlebicz.