Jedenastu z trzynastu zatrzymanych pseudokibiców Legii Warszawa usłyszało prokuratorskie zarzuty. Jeden szalikowiec dobrowolnie poddał się karze. Dwie osoby uniknęły na razie zarzutów, bo prokuratorzy uznali, że muszą skompletować materiał zdjęciowy.

Wszyscy kibole zatrzymani w Warszawie zostali już zwolnieni. Dostali dozór policyjny i prewencyjne zakazy stadionowe. Prokuratorzy twierdzą, że nie zachodzi obawa matactwa, bo zarzuty opierają się nie na zeznaniach świadków a na materiale wideo i na zdjęciach.

Jedenaście osób, w tym także lider pseudokibiców z Łazienkowskiej Piotr S ps. Staruch, usłyszało takie same zarzuty. Chodzi o wtargnięcie na boisko podczas meczu. Jeśli mieli zasłonięte twarze grozi im do 5 lat więzienia. Kto się nie przyzna, będziemy wnioskować o najwyższe kary - mówią prokuratorzy.

W Warszawie na razie jedna osoba przyznała się i poddała karze. Chodzi o rok i 6 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata, grzywnę w wysokości czterech tysięcy oraz stadionowy zakaz na cztery lata. W stosunku do dwóch osób materiał dowodowy - jak się okazało - nie był jeszcze kompletny.