350 z 514 sklepów - tyle punktów udało się w piątek skontrolować urzędnikom skarbówki. Reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz poznała pierwsze statystyki po zmasowanej kontroli w całej Polsce.

Właściciele części punktów czynnych od godzin popołudniowych zagrali skarbówce na nosie i po prostu nie otworzyli swoich sklepów. Tak zdarzyło się aż w 164 przypadkach w całym kraju. Co sprytniejsi własciciele przekonywali kontrolerów, że sklep jest w likwidacji.

Niektórzy tylko pokazywali, udawali tę likwidację, inni rzeczywiście pakowali towar i wydawało się, że sklep nie będzie otwarty - mówi Wiesława Dróżdż z ministerstwa finansów. Jak zaznacza, do tych punktów kontrolerzy wrócą w najbliższym czasie. W przypadku znalezienia nieprawidłowości mogą nałożyć mandat lub wszcząć postępowanie karno-skarbowe. I to wszystko. Państwo cały czas nie ma mechanizmów, by zabronić sprzedaży dopalaczy.