500 sklepów z dopalaczami mają dzisiaj zamknąć kontrolerzy z Ministerstwa Finansów - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Chcemy, żeby w ostatni dzień roku szkolnego te substancje nie były dostępne dla dzieci. Nie ukrywamy, że akcja ma charakter nękający - tłumaczy urzędnik resortu finansów.

Dopalacze to legalnie sprzedawane substancje, które zawierają składniki działające jak narkotyki. W ub. roku można je było kupić w 44 sklepach. Dzisiaj jest ich ok. 500.

Wczoraj w Łodzi, w której prawdopodobnie z powodu dopalaczy zmarły dwie młode osoby, minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski przedstawił założenia nowej ustawy ograniczającej handel dopalaczami.

Na liście zakazanych substancji znajdzie się kolejnych siedem związków chemicznych, które wchodzą w skład dopalaczy (w zeszłym roku dopisano do ustawy 18 substancji). Producenci szybko znaleźli jednak ich zamienniki. Na czym ma więc polegać rewolucja? Jakub Szulc, wiceminister zdrowia tłumaczy: teraz, gdy pojawi się nowy składnik dopalaczy, będziemy mogli od razu zablokować go nawet na półtora roku i w tym czasie spokojnie przebadać.