Dzisiaj obchodzimy Dzień Ratownika WOPR. Mimo że zawód ten kojarzony jest z plażą i słoneczną pogodą, nie jest to łatwa praca.

Na czym polega praca ratownika wodnego? Na byciu w gotowości do podjęcia akcji, na czekaniu na sygnał - odpowiada Dariusz Luma, ratownik i szef stacji Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Giżycku. W międzyczasie trzeba przygotować sprzęt, sprawdzić go, pouczyć się, podszkolić, żeby na akcji nie dać plamy. Dla nas sezon zaczyna się, kiedy na jeziorach puszcza lód. Wtedy mamy pierwsze akcje.

Jest w kim wybierać

Od wielu lat Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, jak i oddział w Giżycku (MOPR) nie narzekają na brak zainteresowania. Taki młody człowiek przychodząc do nas nie włóczy się po blokach, rodzice są o niego spokojni, nikomu nie przeszkadza, cieszymy się, że jest zainteresowanie - mówi Dariusz Luma - Tu się dowie ciekawych rzeczy, nauczy czegoś nowego. Rodzice często nam dziękują, że ich dzieci oprócz profesji ratownictwa uczą się prawdziwego życia. To ich kształtuje.

Za ratownikiem panny sznurem?

Gdzieś krąży w świecie opinia, że ratownik ma powodzenie u kobiet. Jedno jest pewne, ratownika łatwo jest zauważyć na plaży, więc jest jak na widelcu - mówi Luma - Nie może sobie jednak pozwolić na flirt, bo musi być stale skupiony na obserwowaniu np. kąpieliska.

Na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich stacjonują cztery karetki wodne. To dzięki nim ratownicy mogą dotrzeć w każde miejsce jeziora nawet po 15 minutach. 

Czego życzyć ratownikom wodnym? Przede wszystkim, żeby zawsze była dobra pogoda i liczba wypłynięć była taka sama, jak liczba powrotów - odpowiada Dariusz Luma, ratownik wodny z Giżycka.