​To był bardzo udany sezon nad Bałtykiem. I dla turystów, i dla tych, którzy żyją z ruchu turystycznego. Pogoda dopisała, a przez nadmorskie kurorty przetoczyły się prawdziwe tłumy. Wśród pamiątek hitem były wyroby z bursztynu oraz... maski z twarzami premiera i Justina Biebera. Turyści chętniej w tym roku korzystali z uroków plaż. Rzadziej próbowali gofrów czy lodów.

Na brak zysków nie mogą narzekać właściciele pensjonatów i ośrodków wypoczynkowych. Przez całe wakacje znalezienie wolnego miejsca na weekend graniczyło z cudem. Także teraz jest o nie bardzo trudno.

W smażalniach królują dorsz, trewal i halibut. Ludzie kupują takie rybki, których nie dostaną w środkowej czy południowej Polsce - mówi pan Przemek ze smażalni w Mrzeżynie. Ile kosztuje ryba świeżo wyłowiona i uwędzona? Obiad dla dwóch osób ze wszystkimi dodatkami, frytkami i surówką to około 50 złotych - dodaje pan Przemek.

Tuż obok na stoisku z pamiątkami na półkach pustawo. Wszystko się sprzedało - cieszy się pan Tomek i dodaje, że z sezonu jest bardzo zadowolony. Co w tym roku jest pamiątkowym hitem? Starsi kupują tradycyjnie wyroby z bursztynu. Jeśli chodzi o zabawki, to numerem jeden są gumki, z których robi się kolorowe bransoletki. Gumki są w różnych kolorach, są nawet pachnące. Do tego są specjalne krosna. Wszystko wygląda trochę jak szydełkowane - opisuje pan Tomek. Popularne są też maski z twarzami premiera, Justina Biebera czy bin Ladena. Po protestach klientów i prośbach lokalnych władz ze straganów zniknęły maski z wizerunkiem Hitlera.

W Świnoujściu furorę robią figurki generała Jaruzelskiego, które można powiesić na lodówce. Podobają się też kwiaty z muszli. Łodyga jest z silikonu, pozostałe części już z liści - pan Tomek pokazuje wycenioną na 35 złotych pamiątkę. Czy muszle są z Bałtyku? Niestety, wszystko jest sprowadzane - mówią sprzedawcy. Sprowadzane - spod Warszawy - są też butelki z podpisem "Woda z Bałtyku".

Plaża wygrała z goframi i lodami

Okazuje się, że piękne lato nie każdemu się przysłużyło. Sezon był dobry, to znaczy nie był gorszy od poprzednich. Pogoda dopisała, turystów było dużo, ale przez upał spędzali więcej czasu na plaży, a potem szli na obiadokolację. Na gofra czy loda już nie mieli miejsca. Albo kupowali małą porcję, albo jednego na dwie osoby - mówi pani Ania, właścicielka baru z goframi i lodami.

Choć pogoda pod koniec sierpnia przypomina już raczej typowe północnoeuropejskie lato, turyści przekonują, że jest jeszcze po co przyjeżdżać nad Bałtyk. Można spacerować, zjeść coś dobrego, a pogoda jest dobra, dopóki nie pada. Na plażę bez parawanów raczej nie ma sensu się wybierać, bo mocno wieje - mówią naszej reporterce.

Nie wszystko jeszcze stracone

Sezon nad morzem wcale nie kończy się z początkiem września. Na początku jesieni nadmorskie gminy organizują jeszcze koncerty czy imprezy sportowe. W końcu ruszają wyprzedaże, a w dół polecą też ceny za nocleg. Ludzi będzie mniej. To idealny czas, żeby przyjechać z małymi dziećmi. Statystyka pokazuje, że wrzesień jest zazwyczaj ciepły i słoneczny. Także nasz przepowiadający pogodę rybak mówi, że pogoda we wrześniu będzie - mówi Łukasz Trawiński z Urzędu Miasta w Trzebiatowie.

Pogoda rzeczywiście będzie, ale na upał trzeba poczekać do następnego lata.

(MRod)