Nowy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaraz po zaprzysiężeniu odwiedzi Donbas. Zapowiedział, że postara się szybko rozprawić z separatystami. Jak wynika z cząstkowych wyników po podliczeniu 40 proc. protokołów wyborczych w wersji elektronicznej, we wczorajszych wyborach zdobył 54,09 proc. głosów i wygrał wybory prezydenckie już w pierwszej turze.

Poroszenko pojedzie do Doniecka i Ługańska. Tam spróbuje przekonać do siebie zwykłych ludzi pieniędzmi i obietnicą wprowadzenia samorządności, by Ukraińcy sami decydowali o swoim losie.

Dla separatystów będzie miał natomiast propozycję. Dla tych, którzy mają broń, ale jej nie używali, wprowadzimy amnestię, ale ona nie obejmie tych, którzy zabijali - mówi Poroszenko. Dodaje, że ma świadomość, iż słowa mogą nie wystarczyć. Na Wschód zabierze więc ze sobą także wojskowych.

Wygrał już w pierwszej turze

Znany biznesmen i były szef ukraińskiej dyplomacji zwyciężył w wyborach prezydenckich już w pierwszej turze. Jak wynika z cząstkowych danych po podliczeniu 40 proc. protokołów wyborczych w wersji elektronicznej, uzyskał 54,09 proc. głosów. Jego największa rywalka Julia Tymoszenko zdobyła 13,3 proc.

Trzecie miejsce przypadło liderowi Radykalnej Partii Ukrainy Ołehowi Liaszce. Uzyskał 8,49 proc. poparcia. Były minister obrony Anatolij Hrycenko zdobył poparcie 5,47 proc. głosujących, a były wicepremier w rządzie Mykoły Azarowa - Serhij Tihipko 5,09 proc.

Z najnowszych danych Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że frekwencja wyniosła 60,27 proc. o godz. 20. Są to dane uwzględniające 187 spośród 189 okręgów wyborczych, w których odbywało się głosowanie.

(MRod)