Stany Zjednoczone są rozczarowane brakiem postępów w realizacji mińskich porozumień w sprawie uregulowania konfliktu z prorosyjskimi bojownikami w Donbasie na wschodzie Ukrainy - oświadczył w Kijowie sekretarz stanu USA Rex Tillerson.

Stany Zjednoczone są rozczarowane brakiem postępów w realizacji mińskich porozumień w sprawie uregulowania konfliktu z prorosyjskimi bojownikami w Donbasie na wschodzie Ukrainy - oświadczył w Kijowie sekretarz stanu USA Rex Tillerson.
Rex Tillerson /SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA

Ważne jest jasne wyznaczenie celów USA wobec tej sytuacji; przede wszystkim należy odnowić jedność terytorialną Ukrainy. (...) Bardzo ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim obywatelom Ukrainy niezależnie od ich narodowości i religii - mówił szef amerykańskiej dyplomacji po rozmowach z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.

Tillerson poinformował, że temat konfliktu na Ukrainie był poruszany podczas rozmów z przedstawicielami Rosji podczas szczytu G20 w Hamburgu. W swojej dyskusji z kierownictwem Rosji powiedziałem kilka razy, że konieczne jest, by Rosja zrobiła pierwszy krok ku deeskalacji sytuacji na wschodzie Ukrainy. Chodzi o wstrzymanie ognia i wycofanie ciężkiego uzbrojenia, by pozwolić obserwatorom OBWE na wykonywanie ich pracy - powiedział.

Jesteśmy rozczarowani brakiem postępów w ramach mińskich ustaleń, dlatego wyznaczyliśmy specjalnego przedstawiciela (USA), by zwrócić uwagę na tę kwestię. Teraz będziemy koordynowali te sprawy z normandzką czwórką (Francja, Niemcy, Ukraina i Rosja), z władzami Rosji, by zobaczyć, czy będziemy mogli przyspieszyć te procesy - podkreślił.

Tym specjalnym przedstawicielem USA ds. Ukrainy został w piątek Kurt Volker, były ambasador Stanów Zjednoczonych przy NATO. Przybył on w niedzielę do Kijowa wraz z Tillersonem i pozostanie tu kilka dni - przekazał sekretarz stanu. 

Zaapelował jednocześnie do Rosji, by wykonała zobowiązania wynikającego z procesu mińskiego i wywarła w tym celu wpływ na "swoich bojowników" w Donbasie. "Sankcje USA i UE wobec Rosji pozostaną do czasu, aż Rosja powstrzyma działania, które te sankcje wywołały" - oświadczył Tillerson.

Jak poinformował, jego rozmowy z Poroszenką dotyczyły m.in. reform; Amerykanin odnotował "ogromne postępy" Ukrainy w tej dziedzinie. Dużo mówiliśmy o krokach, które są konieczne, by Ukraina stała się atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych. Mówiliśmy też, jak ważne są reformy antykorupcyjne - zaznaczył w swoim oświadczeniu.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Tillerson poinformował, że podczas spotkania prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w trakcie szczytu G20 omawiana była sprawa ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie.

Prezydent Trump podnosił tę kwestię w rozmowie z prezydentem Putinem i, szczerze mówiąc, nie oczekiwaliśmy innej odpowiedzi od tej, którą uzyskaliśmy. Ta sprawa jest przeszkodą dla polepszenia relacji między USA i Rosją i należy ją wyjaśnić, byśmy mogli zapewnić naród amerykański, że nie będzie ingerencji w wybory ani ze strony Rosji, ani nikogo innego - powiedział.

Tillerson przekazał też, że Ukraina i Stany Zjednoczone wraz z innymi partnerami będą podejmowały wspólne działania w dziedzinie bezpieczeństwa informatycznego. Ustaliliśmy, że opracujemy format, w którym moglibyśmy rozmawiać o tym, jak radzić sobie ze złożonymi kwestiami bezpieczeństwa i zagrożeń cybernetycznych oraz włamań komputerowych. To zagrożenie jest globalne. Rosja nie jest jedynym krajem, z którym powinniśmy o tym rozmawiać - powiedział sekretarz stanu.

Poroszenko ze swej strony poinformował Tillersona o sytuacji w Donbasie, mówiąc, że Ukraina nie widzi zmian w zachowaniu Rosjan. Chcemy na Ukrainie pokoju. Twardo przestrzegamy naszych zobowiązań w ramach procesu mińskiego i liczymy na pomoc partnerów z USA w formacie normandzkim oraz na trzeźwe zrozumienie tej sytuacji w Rosji - powiedział.

Ukraiński prezydent wyraził też nadzieję, że jeszcze w tym roku dojdzie do spotkania przywódców normandzkiej czwórki, wcześniej jednak - jak podkreślił - ma odbyć się ich rozmowa telefoniczna. Nie wykluczamy, że na podstawie wyników tej rozmowy uda nam się zorganizować szczyt - zaznaczył.

Ukraina nie wszczynała tej wojny. Ukraińskich wojsk nie ma na rosyjskim terytorium. Tę wojnę wymyślono i rozpoczęto w Moskwie i dlatego w Moskwie znajdują się klucze do pokojowego uregulowania sytuacji - oświadczył Poroszenko.

(az)