"Rosja przygotowuje uzasadnienie do wznowienia agresji przeciwko Ukrainie" - powiedział stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kyslyca podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Dodał, że wraz z siłami morskimi i powietrznymi Rosja zgromadziła 130 tys. żołnierzy wokół granic jego kraju.

Widzimy falę rosyjskiej dezinformacji, fałszywe oskarżenia o wojskowym ataku (...) To dowód na to, że Rosja nie zamierza deeskalować sytuacji i przygotowuje się do uzasadnienia możliwej agresji - powiedział Kyslyca.

Dyplomata skrytykował swojego rosyjskiego odpowiednika, który chcąc przekonać, że nie ma nowego bezpośredniego zagrożenia woją, powołał się na słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego wzywającego do powstrzymania się od paniki.

Przedstawiciel Ukrainy stwierdził, że obecne rozmieszczenie rosyjskich wojsk przekracza normalny poziom, a ich liczebność wokół Ukrainy - wraz z siłami powietrznymi i morskimi - przekracza 130 tys.

Kyslyca zaznaczył, że Ukraina nie ma żadnych planów ofensywy na Donbas ani innych ofensywnych działań.

Według agencji TASS przed wystąpieniem Kyslycy salę posiedzeń Rady Bezpieczeństwa ONZ opuścił ambasador Rosji Wasilij Nebenzia.

Szczerski: Działania Rosji zagrażają pokojowi nie tylko w Europie

W debacie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ uczestniczył ambasador RP Krzysztof Szczerski. Oświadczył, że "rozmieszczenie wojsk Rosji wokół granic Ukrainy jest poważnym zagrożeniem dla pokoju, które wykracza poza nasz region i kontynent. Dodał, że Polska nie może milczeć wobec działań Moskwy.
Nie możemy milczeć, bo to, co się dzieje w naszym sąsiedztwie stanowi poważne zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, sięgające daleko poza nasz region i kontynent (...) Nie możemy milczeć, bo to, co się dzieje stanowi bezpośrednie pogwałcenie fundamentalnych zasad zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych - powiedział Szczerski (...) podczas debaty Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat sytuacji wokół Ukrainy.

Jak stwierdził, stawką obecnego kryzysu jest "nie tylko subordynacja Ukrainy i stworzenie strefy buforowej w Europie Środkowej i Wschodniej", ale same fundamenty architektury bezpieczeństwa na kontynencie.

Szczerski zaznaczył, że Polska wie z historii, że porządek oparty na strefach wpływów nie przynosi pozytywnych rezultatów, a obowiązkiem państw ONZ jest usuwanie takich stref w imię pokoju.

Niestety, to może mieć globalne konsekwencje i wpłynąć na pogarszanie się bezpieczeństwa międzynarodowego, ponieważ inne rewizjonistyczne mocarstwa mogą podążyć za tym przykładem - dodał ambasador. Zachęcił przy tym do rozwiązania obecnego kryzysu na forum OBWE, gdzie w styczniu Polska objęła przewodnictwo i gdzie reprezentowane są zarówno Rosja, jak i Ukraina. Zastrzegł też, że status quo konfliktu na Ukrainie "nie jest żadnym rozwiązaniem".

Życie w ciągłym strachu przed kolejnym zamrożonym konfliktem jest sprzeczne z zobowiązaniami narodów zjednoczonych do praktykowania tolerancji i wspólnego życia jako dobrzy sąsiedzi. Mniej niż tydzień przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi, zróbmy co tylko możliwe, by utrzymać pokój w Europie Wschodniej - zakończył dyplomata.