Przy każdym większym trzęsieniu ziemi następuje przesunięcie mas skalnych i to czasami dużo większe, niż w przypadku ostatniego trzęsienia ziemi w Japonii. Tak rzecznik Państwowego Instytutu Geologicznego Mirosław Rutkowski komentuje zmiany fizycznych parametrów kuli ziemskiej, jakie spowodował kataklizm.

Dokonane przez naukowców analizy piątkowego wstrząsu w Japonii o sile 9 stopni w skali Richtera ujawniły, że spowodował on widoczne zmiany fizycznych parametrów kuli ziemskiej. Największa japońska wyspa Honsiu uległa przesunięciu o 2,4 metra, a oś obrotu naszego globu zmieniła położenie o około 10 centymetrów. Według naukowców z NASA, przez kataklizm z Japonii, dzień jest teraz krótszy o 1,6 mikrosekundy.

Przesunięcie największej japońskiej wyspy Honsiu o 2,4 metra jest najzupełniej normalne. Przy każdym większym trzęsieniu ziemi, a w tym przypadku mamy do czynienia ze wstrząsami dotyczącymi dużego obszaru, następuje przesunięcie bloków skalnych i to czasami dużo większe - powiedział rzecznik PIG.

Te zmiany są niegroźne

Podkreślił, że te dane pochodzą jak na razie tylko z jednej stacji GPS i należy jeszcze trochę poczekać na ich ostateczne zweryfikowanie. Rutkowski zaznaczył także, że płyty tektoniczne pod dnem Pacyfiku, które wywołały wstrząsy w północno-wschodniej Japonii, przesunęły się w rezultacie o ponad 18 metrów. Jest to dość duża zmiana, a wynika ona z faktu, że obszar objęty ruchami tektonicznymi jest bardzo duży, tj. płyty poruszały się na obszarze długim na ok. 500 kilometrów i szerokości ok. 160 km - powiedział.

Rzecznik PIG, że zmiana osi obrotu ziemi o ok. 10 cm właściwie nic nie oznacza, a już na pewno niczemu nie zagraża. Jest to zupełnie normalne i każde większe trzęsienie ziemi oś obrotu troszeczkę narusza. Powiem więcej, oś ziemi podlega drobnym naturalnym drganiom, które nazywają się nutacjami. Wirująca ziemia musi dopasować się do nowej sytuacji rozłożenia mas i w związku z tym następuje korekta położenia osi obrotu i prędkości obrotowej - tłumaczył Rutkowski.

Jak podkreślił, jedyny kłopot wynikający z tej zmiany mają geodeci i astronomowie, którzy muszą zmienić swoje obliczenia położenia ziemi w stosunku do gwiazd. To jest robione na bieżąco, gdyż ziemia wielokrotnie w ciągu roku samoistnie drga - powiedział rzecznik PIG.

W jego ocenie nie należy się także przejmować informacją NASA o skróceniu dnia o 1,6 mikrosekundy. To również jest absolutnie niegroźne. Te minimalne zmiany wynikają z przesunięcia się dużych płatów lądu i Ziemia musi dostosować swoje parametry do aktualnego rozłożenia mas na powierzchni ziemi - dodał Rutkowski.