Iga Świątek awansowała do półfinału turnieju WTA w Adelajdzie. Polska tenisistka wygrała z Białorusinką Wiktorią Azarenką 6:3, 2:6, 6:1. Jej kolejną rywalką będzie w sobotę (godz. 9:30) liderka światowego rankingu Australijka Ashleigh Barty.

Polka jest rozstawiona w tej imprezie z numerem piątym, a w światowym rankingu zajmuje dziewiąte miejsce. Na 27. pozycji plasuje się Białorusinka, która w 2012 roku była jego liderką.

W sezonach 2012 i 2013 32-letnia obecnie Azarenka wygrywała Australian Open, a w US Open docierała do finału. W decydującym meczu nowojorskiej imprezy wystąpiła także w 2020 roku, gdy w 1/16 finału pokonała Świątek 6:4, 6:2.

12 lat młodsza zawodniczka z Raszyna w świetnym stylu zrewanżowała się za tamtą porażkę, choć miała lekki kryzys. Świątek bowiem bardzo dobrze grała w pierwszym secie, wygranym 6:3, ale w drugim na korcie dominowała Azarenka.

Polkę zaczął wówczas zawodzić serwis, co rywalka skrzętnie wykorzystywała. Skuteczność pierwszego podania Świątek spadła z 67 proc. w pierwszym secie do 50 proc. w drugim. Białorusinka wygrała tę partię gładko 6:2.

W decydującej odsłonie Świątek wróciła jednak do bardzo dobrej gry. Zaczęła od przełamania, a jej łupem padły także trzy kolejne gemy. Azarenka starała się walczyć, ale Polka na niewiele już jej pozwoliła. W siódmym gemie ponownie przełamała Białorusinkę i zakończyła rywalizację wykorzystując drugą piłkę meczową.

"To zwycięstwo daje mi dużo pewności siebie"

Wiedziałam, że to będzie ciężkie spotkanie, że Wiktoria jest w świetnej formie. Najważniejsze było dla mnie nie pozwolić jej wejść w mecz. W drugim secie popełniłam trochę błędów. Zestresowałam się nieco, bo gdy grasz przeciwko tak doświadczonej zawodniczce, to ona wykorzysta każdą okazję, aby przejąć inicjatywę. Jestem bardzo zadowolona z tego, jak zagrałam w trzecim secie. To zwycięstwo daje mi dużo pewności siebie - powiedziała w rozmowie na korcie, po trwającym blisko dwie godziny spotkaniu.

Świątek, która od miesiąca współpracuje z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, w poprzednim sezonie wygrała turniej w Adelajdzie. Tegoroczną edycję zaczęła od zwycięstwa z reprezentującą Australię Darią Saville 6:3, 6:3, a następnie pokonała Kanadyjkę Leylah Fernandez 6:1, 6:2.

Uwielbiam tutejszą atmosferę. Na trybunach zawsze są Polacy, którzy mnie wspierają. Czuję się jak w domu - podkreśliła Świątek, która w ojczystym języku podziękowała za doping.

Barty kilka godzin wcześniej pokonała w ćwierćfinale Amerykankę Sofię Kenin 6:3, 6:4.

To będzie wspaniały mecz. Już nie mogę się go doczekać. Teraz przede wszystkim spróbuję się zrelaksować i wyspać, bo to bardzo ważne. Do spotkania z Ashleigh podejdę bez oczekiwań. Jest świetną zawodniczką, ale może chociaż nie będzie miała za sobą całych trybun - powiedziała Świątek.

To będzie druga konfrontacja Polki z Barty. W ubiegłym roku w Madrycie Australijka wygrała 7:5, 6:4.

W drugim półfinale rozstawiona z numerem siódmym Jelena Rybakina z Kazachstanu zagra z Japonką Misaki Doi.

Wyniki ćwierćfinałów:

Iga Świątek (Polska, 5) - Wiktoria Azarenka (Białoruś) 6:3, 2:6, 6:1

Ashleigh Barty (Australia, 1) - Sofia Kenin (USA, 6) 6:3, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 7) - Shelby Rogers (USA) 3:6, 6:3, 6:2

Misaki Doi (Japonia) - Kaja Juvan (Słowenia) 6:3, 4:6, 7:6 (7:5)