Iga Świątek i Hubert Hurkacz rozegrają dziś i w nocy z poniedziałku na wtorek mecze trzeciej rundy turnieju tenisowego w Indian Wells. Trudniejsze zadanie czeka naszego tenisistę, który powalczy z Amerykaninem Tommym Paulem. Rywalką Świątek będzie reprezentantka Kanady Bianca Andreescu.

Przed rokiem Iga Świątek wygrała turniej w Kalifornii, a Hubert Hurkacz dotarł do czwartej rundy. Oboje mają więc punkty do obronienia. By zachować dorobek sprzed 12 miesięcy, dużo dłuższą drogę musi przejść liderka rankingu WTA.

Hurkaczowi wystarczy już tylko jedno zwycięstwo. Nasz tenisista na kort powinien wyjść wieczorem, o godzinie 19:00 czasu polskiego. Jego rywalem będzie Amerykanin Tommy Paul. Dotychczas obaj spotkali się na korcie tylko raz - w 2021 roku na halowym turnieju w Paryżu górą był Polak, który wygrał 7:5, 7:6.

Rozstawiony w Indian Wells z nr 17 Paul, podobnie jak Hurkacz, rozegrał dotychczas jedno spotkanie - bez większych problemów pokonał Niemca Jana-Lennarda Struffa. Był skuteczny i regularny, a to często najprostsza recepta na zwycięstwo w tenisowym spotkaniu.

Paul ma naprawdę udany sezon. W styczniu dotarł niespodziewanie do półfinału wielkoszlemowego Australian Open, a niedawno zagrał w finale imprezy w Acapulco. Właśnie dzięki temu przesunął się do drugiej "10" rankingu ATP. Pod tym względem ostatnie tygodnie są dla niego najlepsze w całej karierze.

Świątek liczy na powtórkę z Andreescu

Iga Świątek swój mecz trzeciej rundy ma rozegrać w nocy z poniedziałku na wtorek, a jej rywalką będzie Kanadyjka Bianca Andreescu. W poprzednim sezonie w ćwierćfinale turnieju w Rzymie Polka łatwo uporała się z tą przeciwniczką i to było ich jedyne spotkanie w turnieju rangi WTA.

Reprezentantka Kanady w Indian Wells w drugiej rundzie pokonała w trzech setach mało znaną, młodą Amerykankę Payton Stearns. To istotne zwycięstwo, bo poprzednie turnieje w Abu Zabi i Dubaju Andreescu kończyła już na pierwszych spotkaniach. Wcześniej dotarła do półfinału turnieju w Tajlandii (była tam rozstawiona z nr 1), a z Australian Open pożegnała się już w drugiej rundzie.

Andreescu ma już na swoim koncie jeden ogromny sukces. W 2019 roku niespodziewanie wygrała US Open. Nie miała wtedy jeszcze 20 lat. W tym samym sezonie wygrała również turnieje w Indian Wells i Toronto. Później jednak mierzyła się z kontuzjami i do dziś nie potrafi nawiązać do tamtych sukcesów.

W poprzednim roku przyznała, że zastanawiała się nawet nad zakończeniem kariery, bo nie radziła sobie z emocjami i porażkami. Pomogła jej terapia. Andreescu ma dopiero 22 lata i może jeszcze wrócić do skuteczniejszego grania. Na razie rok 2019 pozostaje dla niej zdecydowanie najlepszym okresem w karierze. Od tego czasu tylko dwukrotnie dotarła do finału imprez WTA. W 2021 roku udało się w Miami, a w poprzednim sezonie - w Bad Homburg.

Opracowanie: